Moj maz nie pije od 6 miesiecy. stal sie zamkniety w sobie..nie przytuli sie nawet do mnie, nie ma ochoty by sie kochac. pare - Strona 2 NIE DAJE SOBIE RADY Z TRZEZWIEJACYM MEZEM:( - Niepijemy

niedziela, 31 lipca, 2022

Moja najbliższa i jedyna przyjaciółka mnie zostawiła .Nie daje rady - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! ,,Wiecie niewiem co sie ze mna dzieje...najchetniej po pracy chodziłabym odrazu spać, nie chce żeby ktos do nas przychodził, nie ubieram sie jak kiedyś, teraz tylko tak żeby nikt mnie nie widział....nie rozmawiał ze mną....niekiedy łapie sie na tym że nie potrafie znaleśc odpowiedniego słowa jak mówię o czymś." itd. , itp.... Znam dobrze te uczucia Zajączku...cierpię z trochę innego powodu. myśl, że bardzo skrzywdzę dzieci trzyma mnie przy życiu. Walcz dla swojego dobra i syna, on niczemu nie jest winien, bardzo Cię potrzebuje... Wiem, że to ponad Twoje siły, ale walcz Zajączku...sama ze sobą...walcz...pokonaj ból, załamanie...powoli, drobnymi kroczkami, ale zrób to... Jestem na etapie nic nierobienia, nie mam pracy i beczę, beczę, nigdzie nie chodzę...itd... ale wiesz, kilka dni temu poszłam na od dawna odkładaną wizytę u stomatologa...wyszłam z gabinetu zadowolona, heh, wręcz uskrzydlona w duszy myślałam sobie: rany dokonałam tego, dokonałam, zrobiłam coś dla siebie...phi, ktoś powie, wielki tam wyczyn...tak...dla mnie to był wielki wyczyn...jeden z wielu, których chcę jeszcze dokonać, dla mnie i dla moich dzieci... Tak i Ty Zajączku...takimi drobnymi a zarazem wielkimi wyczynami walcz o swoje szczęście, nie pozwól się pokonać.... Zmiany w regionalnych władzach PiS są znaczące. PiS zdobyło 194 mandaty, co nie daje większości co najmniej 231 posłów. 13 listopada prezydent Andrzej Duda przyjął dymisję Rady 29 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 23616 22 listopada 2010 22:46 | ID: 333859 Wtam wszystkich bardzo serdecznie. Nie wiedziałam, gdzie mogę zwrócić się z moim "rodzinnym" problemem, więc postanowiłam wyżalić się na forum. Nie wiem również od czego zacząć, ale chciałabym opisać sytuację materialną mojej rodziny, która jest największym problemem, z którym ja już nie mam siły walczyć, ani nie mam siły sobie z tym radzić, nie wyobrażam sobie również, jak nasze życie będzie wyglądać za kilka lat... Zacznę od samego początku. Jestem jedynaczką, bardzo kocham swoich rodziców, mamy super relacje, żartujemy, dużo rozmawiamy, chodzimy razem na spacery i próbujemy spędzać wspólnie czas wolny. Moja mama jest osobą bezrobotną od... 5 lat i nawet nie zamierza podjąc jakiejkolwiek pracy!!! I tutaj tkwi problem. Kiedy byłam w podstawówce mama wyjeżdżała za granicę do pracy. Nie pracowała jako pomoc kuchenna ani sprzątaczka. Miała kierownicze stanowisko i wyjeżdżała za granicę na okres 7 miesięcy, po czym wracała do Polski. Tata pracował ponad 25 lat w dobrze płatnej firmie, żyliśmy normalnie, bez żadnych szaleństw, starczało nam na wszystko- zaczynając od opłat mieszkania a kończąc na jedzeniu. Kiedy mama przebywała w Polsce często jeździliśmy na wakacje nad nasze Polskie morze. Mój tata przeszedł dwie operacje góza mózgu, jest na rencie i od 5 lat pracował jako ochroniarz. Mama nawet nie kwapiła się szukac pracy. I zaraz powiem Wam dlaczego. Otóż moja mama prawie całe życie jest uzależniona od swoich rodziców, którzy dają jej non stop pieniądze, babcia jest schorowana i ma 80 lat, a nadal gotuje nam obiady, bo nam (od kiedy tata jest na rencie i dorabiał jako ochroniarz) starczało na opłacenie mieszkania i na przezycie 10 dni miesiąca, kolejne 20 dni utrzymują nas rodzice mojej babci... Moja mama najwidoczniej nie widzi problemu, nikt nie jest w stanie jej przetłumaczyć, że zostaniemy "na ulicy" kiedy dziadków zabraknie Mama przepracowała w swoim 50letnim życiu zaledwie 10 lat, a może nawet mniej... Odkad pamiętam kase dają nam dziadkowie. Jest mi bardzo przykro oraz wstyd, że własna matka nie jest w stanie niczego mi zapewnić. Owszem, kiedy żyliśmy normalnie nie narzekałam, miałam wszystko czego potrzebowałam, mama zapisywała mnie na kursy jezykowe, przez kilka dobrych lat uczyłam sie jezyka obcego i bardzo jej za to dziękuję. Ile razy jej powtarzałam, płakałam, krzyczałam, robiłam awantury, żeby w końcu znalazła jakąkolwiek prace, żeby zaczęła zarabiać przynajmniej 1000 zł miesięcznie. Przecież ona nawet emerytury nie będzie miała, jej dochody od tych 5 lat wynoszą 0 złotych Tata pracował ZAWSZE, a ona i tak się na nim wyżywa, kłóci i mu dogryza, że jest cieciem (był, bo teraz już nie pracuje), chociaż pracował po 12 godzin dziennie, a po tak skomplikowanych operacjach, jest to dla Niego bardzo męczące. Kilka słów o mnie: jestem studentką, w tym roku pisze pracę licencjacką, również mam stwierdzony umiarkowany stopień niepełnosprawności, studiuję na dwóch kierunkach i z tytułu niepełnosprawności dostaje te kilkaset złotych oraz stypendium za wyniki w nauce. W naszym mieście jest ciężko z pracą, ale jeżeli ktoś szuka to ją znajdzie. Ja sama wiem jak jest, ponieważ rok temu szukałam pracy na wakacje, żebym mogła sobie dorobić i trochę pieniędzy zaoszczędzić na własne potrzeby. Pracowałam na umowe zlecenie przez całe wakacje i to w dwóch pracach. Od 2009 roku niestety nie mam czasu i możliwości pracowac, ponieważ studiuję dwa kierunki i czasami wracam do domu padnięta. I to nie ja powinnam utrzymywać rodziców, tylko oni mnie. I moja matka powinna iśc do pracy!!! Co ja mam zrobić, żebyśmy żyli normalnie. Jest mi wstyd przed koleżankami, a najbardziej przed własnym chłopakiem, z którym jestem już prawie 3 lata. Jest mi smutno, ponieważ Jego rodzice pracują i dobrze zarabiają, budują dom i są szczęśliwi. Ja niestety nie mogę tego powiedzieć, brak mi słów. Często przez to płaczę i jestem smutna. Chciałabym jeszcze wspomnieć, że często ja sama wysyłałam pracodawcom CV mojej mamy, a moja babcia nawet dzwoniła w sprawie pracy, jaka pojawiała się w gazetach Tylko, ze ja za nią nie pójde na rozmowe kwalifikacyjną!!! Wszystko na marne, to nic nie dało. Moja mama nie chce pracować. Tylko dlaczego ja mam cierpieć z tego powodu. Prosze o pomoc Mówiłam jej żeby chociaż poszła pilnować dziecko, cokolwiek!!! I wszystko na nic. Wszyscy w kółko jej powtarzają (ja, tata, babcia, dziadek), że ona MUSI iść do pracy! Po co decydowała się na dziecko, skoro teraz nie jest w stanie mnie nawet utrzymać. Jesteśmy zależni od o jakąkolwiek pomoc, bo ja już nie daje sobie z tym rady. Dziękuję za przeczytanie mojej wiadomości. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie. 1 mamaHani Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 04-11-2008 11:00. Posty: 271 22 listopada 2010 22:55 | ID: 333862 Ale jak Ci tu pomóc? Jedyna moja rada, to wziąśc się w garść, i nie liczyć na innych. Jeśli zajdzie taka koniecznośc to nawet zacząć studiować zaocznie, albo zrezygnować z jednego kierunku. Dla studentów też są prace w dogodnych dla nich godzinach. Zresztą piszesz, że piszesz już prace licencjacką więc to końcówka połowy studiów. Magisterkę zawsze można zrobić zaocznie. 2 asiawojtekkarolcia Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 08-11-2010 23:11. Posty: 16694 22 listopada 2010 23:04 | ID: 333865 mamo Hani a ja się z Tobą nie zgadzam, dziewczyna nie po to studiuje żeby teraz te studia rzucać i iść do pracy bo matka to leń. to nie jest rozwiązanie. Do autorki wątku: może zgłość tą sprawę do opieki społecznej,oni muszą Ci pomóc. wiem co piszę bo znam podobną sytaację. mamaHani napisał 2010-11-22 22:55:01Ale jak Ci tu pomóc? Jedyna moja rada, to wziąśc się w garść, i nie liczyć na innych. Jeśli zajdzie taka koniecznośc to nawet zacząć studiować zaocznie, albo zrezygnować z jednego kierunku. Dla studentów też są prace w dogodnych dla nich godzinach. Zresztą piszesz, że piszesz już prace licencjacką więc to końcówka połowy studiów. Magisterkę zawsze można zrobić zaocznie. 3 Justyna mama Łukasza Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03. Posty: 7326 22 listopada 2010 23:13 | ID: 333870 ciężka sytuacja, szkoda mi Twojego ojca bo ty niedługo się usamodzielnisz a on zostanie z matką która pewnie się na niego wypnie. Ja od szkoły średniej utrzymuję się sama na studia nie stety nie mialam za co iść, więc ciesz się że mialaś taką możliwość niedługo się usamodzielnisz a matką się nie martw. 4 Soho Zarejestrowany: 07-05-2010 09:04. Posty: 351 22 listopada 2010 23:22 | ID: 333872 tak czytam i czytam i nie bardzo wiem jakiej pomocy oczekujesz?! czekasz aż ktoś podsunie pracę Twojej mamie czy zapłaci za czynsz? Przestań się rozczulać i zacznij działać. Jak możesz pisać, że to rodzice mają Cię utrzymywac - przeciez jesteś dorosła i może czas im pomóc!!! a pisanie że wstydzisz się się rodziny i jest Ci smutno bo nie macie tyle pieniędzy co rodzice Twojego chłopaka... 22 listopada 2010 23:30 | ID: 333875 dziewczyno musisz działać! 23 listopada 2010 09:15 | ID: 334034 I to nie ja powinnam utrzymywać rodziców, tylko oni mnie wiesz jak oceniam ten fragment Twojej wypowiedzi dziewczyno? jakbyś była pępkiem świata i jakby Ci się wszystko należało! Twoi rodzice swoje już w zyciu przeszli i przepracowali. nie chrzań, że matka w 50letnim zyciu przepracowała tylko 10 lat, bo to bzdura! a prowadzenie domu, wychowywanie dziecka to co? wczasy? to bardzo ciężka praca. wymagasz, żeby to matka poszła do pracy, żeby rodzice utrzymywali Ciebie. przepraszam, za brutalność, ale Twoim zasranym obowiązkiem jest pomóc rodzicom w chorobie i niedostatku! i nie zasłaniaj się studiami, bo zawsze można dokończyć zaocznie lub studiować dziennie a w weekendy dorabiać. wystarczy chcieć. no ale łatwiej użalać się nad sobą, wstydzić się rodziców i wymagać od nich nie wiadomo czego. moja mama pracowała dopóki nie urodziła młodszej siostry, potem ją zwolnili gdyż firma upadła. przez 17 lat dorabiała sobie na czarno u gospodarzy, u ogrodnika. i po tych 17 latach dostała ofertę pracy od szefostwa taty - miała zostać pracownikiem gospodarczym przy koniach. z początku wynajdowała różne powody by odmówić tę pracę, a teraz idzie do niej żeby odpocząć, choć praca jest bardzo ciężka (mama ma 53 lata, a codziennie wyrzuca obornik od czterech koni, wypuszcza je na okólnik, poi, karmi, sprząta stajnię). zawsze kiedy jesteśmy u rodziców mój mąz idzie z mamą i jej pomaga, zresztą - tata też codziennie mamie w tej pracy pomaga w miarę możliwości. 23 listopada 2010 09:36 | ID: 334065 Moje zdanie jest takie, że twoi rodzice nie muszą cie utrzymywać. Skoro studiujesz to znaczy że masz więcej niż 18 lat. Jesteś dorosła i powinnaś radzić sobie sama. Jesli rodzice chcą pomóc to super, jeśli nie - trzeba radzić sobie samemu. Nie zachowuj sie jak twoja matak, która żyje na konto jej własnych rodziców. Usamodzielnij się, pomyśl np. o ślubie ze swoim chłopakiem i założeniu normalnej zdrowej rodziny. matki nie zmienisz, takie jest moje zdanie. Twojego ojca mi naprawdę szkoda, bo tyle lat pracował, teraz jest po operacjach a twoja matka jeszcze ma do niego 23 listopada 2010 10:19 | ID: 334120 Soho napisał 2010-11-22 23:22:10tak czytam i czytam i nie bardzo wiem jakiej pomocy oczekujesz?! czekasz aż ktoś podsunie pracę Twojej mamie czy zapłaci za czynsz? Przestań się rozczulać i zacznij działać. Jak możesz pisać, że to rodzice mają Cię utrzymywac - przeciez jesteś dorosła i może czas im pomóc!!! a pisanie że wstydzisz się się rodziny i jest Ci smutno bo nie macie tyle pieniędzy co rodzice Twojego chłopaka... Chyba trochę przesadzasz dziewczyno!!!!W wielu rodzinach jest duuuzż gorzej. A z tego co opisujesz to jest norma. W każdej rodzinie, no może w prawie każdej jest ktoś niepracujący. Jedni z własnej woli inni z konieczności. Ty już jesteś "dużą dziewczynką" ale chyba troszeczkę rozpieszczoną. Mama nie chce pracować , to niech utrzymują ją jej rodzice. A Ty jeśli chcesz w zyciu mięć dostatnie i bogate życie ( jak Twój chłopak) to musisz się o to postarać . A co mama ma Ci je zapewnić? I nie zmuszaj matki do niczego! Może ona za " za tą granicą " wystarczająco się napracowała aby dać Tobie niezłe życie i wykształcenie. Może chce sobie dłuższy czas odpocząć. A może uważa, że Ty też masz obowiązek jej pomagać. Dużo tego "może". Ale co rodzina to problem. A Twój nie należy do największych. 23 listopada 2010 10:29 | ID: 334141 Nie rozczulaj sie nad soba Wez sie za siebie bo jestes dorosla i rodzice nie maja obowiazku cie utrzymywac Mama zrozumie jak nikt nie bedzie jej podtykal pieniedzy i uzalal sie nad nia Moj syn studiuje i pracuje i nie narzeka ze mama mu nie daje Tez mialam wszystko 2 samochody 2 sklepy duze mieszkanie Stracilam to wszystko przez moja corke Pewnie ze zal pozostal ale treba zyc dalej Skup sie na sobie i swoich studiach Masz dobre zaplecze ,znasz jezyki Moze korepetycja ,moze praca w wiekszym miescie !!! Wpadniesz w marazm jak twoja mama musi radzic sobie sama Tata ma jakies zabezpieczenie Da sobie rade Glowa do gory i pomysl o sobie 10 aśka r Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 31-03-2009 15:19. Posty: 3249 23 listopada 2010 10:56 | ID: 334185 Zgadzam się z poprzednikami a co do chłopaka przed którym się wstydzisz to zmień go na takiego przed którym nie będziesz się wstydziła albo zrób coś aby się nie wstydzić i idź do pracy skoro uważasz że nie masz problemu z jej znalezieniem bo Twoja mama w wieku 50 lat już może mieć poważny problem bo wszędzie szukają poniżej 35 latków. To prawda że takie myślenie że Tobie się coś jeszcze należy to egoizm może dla odmiany pomyślałabyś Ty o rodzicach co zrobić aby im ulżyć. A swoją drogą ciekawe kto Cię nauczył takiego myślenia że Twoja matka w życiu nie wiele przepracowała a może byś się zastanowiła czy jej coś nie dolega skoro nie ma siły bo najlepiej stwierdzić że leniwa i mieć wszystko głęboko w poważaniu. Także widzę tu inny problem a mianowicie Twoi dziadkowie ją takiego podejścia nauczyli a teraz myślą że w wieku 50 lat zmieni swoje życie? Nie sądzisz że to troszkę za późno? A do tego też Ty zaczynasz mieć takie samo podejście jak ona a mianowicie że to oni mają Ciebie utrzymywać. Moja koleżanka nie mogła skończyć nawet szkoły średniej bo jej mamy nie było na to stać a Ty narzekasz że nie możesz studiować dwóch kierunków? Zastanów się trochę. 11 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 23 listopada 2010 11:05 | ID: 334200 W wielu rodzinach jest podobna sytuacja i nie proszą o pomoc tylko szukają innych rozwiązań. A Ty jako osoba chyba dosyć mądra, bo jak piszesz studiujesz, to możesz już sama pomyśleć, jak można by było swoją sytuację poprawic i odciążyć rodziców. 12 halszka Poziom: Starszak Zarejestrowany: 04-11-2010 09:18. Posty: 2629 23 listopada 2010 11:21 | ID: 334238 Wszystko co chciałabym napisać do Twojego listu zostało napisane powyżej i podpisuję się pod tym i dodam że ,,kilkaset"złoty i typendium za dobre wyniki w nauce to chyba niezła sumka.. 13 Isabelle Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 23 listopada 2010 11:53 | ID: 334325 Wszystko to co napisałaś świadczy o tym, że chcesz zachowywać się tak samo jak mama która bierze pieniądze od swojej mamy... Do tego dążysz? Różnicy nie ma żadnej - ty jesteś dorosła i ona też... Jeżeli mama nie chce podjać pracy bo nie ma na to ochty Ty jej nie zmusisz... 14 aluna Poziom: Maluch Zarejestrowany: 17-09-2008 08:35. Posty: 4070 23 listopada 2010 12:07 | ID: 334346 Zgadzam się z moimi przedmówcami :) jestes dorosla i nikt nie ma obowiązku ciebie utrzymywać. Rusz dupę i zarób na swoje potrzeby. Możesz przecież pójść na studia zaoczne a w tygodniu pracować. Bedziesz miala na swoje widzimisię i na przezycie tych następnych 20 dni. twoi rodzice są dorośli i żyją tak jak chcą...a że mają jeszcze konsumpcyjnego pasożyta na utrzymaniu to i nie dają sobie rady... Moj syn ma 17 lat , a od 12 roku życia pracuje dorywczo w wolnych chwilach...Choć wcale nie musiałby. Chce. Bo chce mieć swoje pieniądze, dla siebie ! Zamiast jęczeć weź się do pracy ! Idź do Biedronki, czy gdziekolwiek indziej i przestań żądać od swoich rodziców. Oni już dość na ciebie wydali. 23 listopada 2010 12:15 | ID: 334370 Jak uporasz sie ze swoimi problemami i podejmiesz decyzje to nie opuszczaj nas !!!Podzil sie z nami swoja decyzja!! Tu nikt nie pisze zlosliwie Tylko radza jak bedzie lepiej dla ciebie Mam nadzieje ze sie nie obrazasz? Poczekamy na dalsze wiadomosci !!!POZDRAWIAM 16 Melisa Zarejestrowany: 07-08-2010 22:41. Posty: 8231 23 listopada 2010 14:26 | ID: 334540 Myślę, że usamodzielnienie się wyjdzie Ci tylko na dobre ;) Wiem, że się boisz zmian, ze sama sobie nie poradzisz. No cóż, początki prawdopodobnie łatwe nie będą! Może będzie trzeba pójść na parę kompromisów. Życzę powodzenia i wytrwałości! ;) 17 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 23 listopada 2010 17:40 | ID: 334640 Może powtórzę to, co moje poprzedniczki, ale również myślę, że jako osoba dorosła powinnaś podjąć pracę. W ten sposób odciążysz swojego Tatę. I na studia również starczy. Masz szczęście, że wogóle studiujesz. Ja tej szansy nie mialam, bo moich rodziców nie było na to stać. I nie mam o to do Nich pretensji. Czas wziąść sprawy w swoje ręce:)Życzę Ci powodzenia w podejmowaniu trafnych decyzji!!! 23 listopada 2010 17:52 | ID: 334651 ...Anonimie - czy Ty teraz nie śmiejesz się do rozpuku z wyjaśnień naszych forumowiczów... nie przyznasz się do tego, ale ułożyłaś długą , zaplątaną historyjkę, żeby było o czym pisać... nie masz takiej sytuacji, tylko nami się bawisz... a jeśli masz takie trudności, jakie opisałaś, to powtórzę za aluną: aluna napisał 2010-11-23 12:07:01Zgadzam się z moimi przedmówcami :) jestes dorosla i nikt nie ma obowiązku ciebie utrzymywać. Rusz dupę i zarób na swoje potrzeby. Możesz przecież pójść na studia zaoczne a w tygodniu pracować. Bedziesz miala na swoje widzimisię i na przezycie tych następnych 20 dni. twoi rodzice są dorośli i żyją tak jak chcą...a że mają jeszcze konsumpcyjnego pasożyta na utrzymaniu to i nie dają sobie rady... Moj syn ma 17 lat , a od 12 roku życia pracuje dorywczo w wolnych chwilach...Choć wcale nie musiałby. Chce. Bo chce mieć swoje pieniądze, dla siebie ! Zamiast jęczeć weź się do pracy ! Idź do Biedronki, czy gdziekolwiek indziej i przestań żądać od swoich rodziców. Oni już dość na ciebie wydali. 19 Emilkaa Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 12-11-2010 13:16. Posty: 76 23 listopada 2010 19:14 | ID: 334708 Zgadzam się z już dorosła,a postepujesz tak samo jak twoja matka,powinas znalesc sobie prace i nie liczyć na rodziców bo to oni niedlugo bedo potrzebowali twojej pomocy a nie ty ich,nie można całe życie liczyć tylko na rodziców albo dziadkuw,powinas sie usamodzielnic zalozyc rodzine i być szczesliwa a nie sie ciogle za majo wieksze problem i sobie z nimy np wychowuje sama dziecko i sie jeszcze ucze mój chlopak okazał się tchurzem i się nie zamartwiam trzeba zyc dalej i sobie sie mam zdrowego synka ktorego KOCHAM i to jest dla mnie najwazniejsze 23 listopada 2010 20:03 | ID: 334770 Moim zdaniem Ty nie możesz zbawić całego świata i nie możesz zmienić swojej matki ani tego jakie ma życie. Zobacz jakie zestawienie- twoja matka uzależniona jest od pieniędzy twoich dziadków, a ty z kolei chcesz byc bardzo uzależniona od niej z tego samego powodu. KObitko jesteś dorosła, masz troszkę pieniędzy. Skoro z chłopakiem dobrze się układa i on ma porządnych rodziców to ucz sie od nich jak nie chcesz ze swoich starych brać przykładu. Usamodzielnij się, wynajmij jakies małe mieszkanko, zamieszkajcie razem a rodzicami się nie przejmuj to jest ich życie , a nie już twoje. Jak wam będzie trudno to ktoś zawsze pomoże jak nie twoi starsi, to rodzice twojego chłopaka. Ale nie licz na to ze ktoś ci zawsze da coś, bo się na tym przejedziesz. Jesteś dorosła? po prostu się usamodzielnij. wyprowadz sie i się niczym nie przejmuj. Wierz mi ja tak zrobiłam i jest mi z tym bardzo dobrze. Zyje jak chce, płace rachunki kiedy chce, choc wiadomo ze je trzeba zaplacic, ale nie jestem od nikogo uzalezniona- i ty tez nie mozesz byc! Życzę ci powodzenia na dorosłej drodze życia:-D
I wszystko na nic. Wszyscy w kółko jej powtarzają (ja, tata, babcia, dziadek), że ona MUSI iść do pracy! Po co decydowała się na dziecko, skoro teraz nie jest w stanie mnie nawet utrzymać. Jesteśmy zależni od dziadków.Proszę o jakąkolwiek pomoc, bo ja już nie daje sobie z tym rady. Dziękuję za przeczytanie mojej wiadomości.
Mam 24 lata, mieszkam na wsi. Nie wiem, czy to depresja, czy co, ale normalnie nie chce mi się już żyć! Mój największy problem jednak to kobiety, bo nie umiem się z nikim związać, choć bardzo tego chcę i potrzebuję. Nie wiem, co robić. Często mam myśli samobójcze, bo normalnie nie daję rady już!!! Romek MĘŻCZYZNA, 25 LAT ponad rok temu Dziecko autystyczne w przedszkolu Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu? Obejrzyj film i dowiedz się więcej o przebywaniu dziecka autystycznego w przedszkolu. Witam Pana! Myśli samobójcze są bardzo niebezpiecznym objawem i stanowią bezwzględne wskazanie do konsultacji z psychiatrą lub psychoterapeutą. Proszę, aby opisał Pan szerzej cały problem, ponieważ na podstawie tak niewielu informacji, mogę jedynie poradzić, aby umówił się Pan na wizytę ze specjalistą, np. w Poradni Zdrowia Psychicznego. Pozdrawiam. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Potrzebuję się z kimś związać. Błagam, pomóżcie mi! – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Czy możliwe jest, że mam depresję? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Myśli samobójcze po odejściu żony – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Myśli samobójcze. Co z nimi zrobić? Czy jest w ogóle sens coś robić? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie chcę już chodzić do psychiatry. Jak sobie poradzić samemu? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Czy myśli samobójcze to objaw depresji? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie widzę sensu życia – odpowiada Paulina Witek Jak sobie poradzić z myślami samobójczymi? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Skąd ten pesymizm i zmiany nastroju? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Co mam robić? Nie chcę już żyć... – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper artykuły Odp: Nie daje sobie rady psychicznie Gdy on tak namiętnie całował tę dziewczynę stojąc tuż obok Ciebie, mogłaś radośnie przywitać się z nim i okazać lekkie zdumienie, dziwiąc się głośno, że jeszcze niedawno mówił, że ona ma taką kiepską figurę i w ogóle go nie pociąga, a mówią, że to kobieta zmienną jest, po czym
“Przyszła ta chwila, gdy czuje, ze wolalabym odejsc, brak problemów po drugiej stronie tak mnie kusi”-Niechciana niebo potrzebuje pomocy pomoc terapia depresja zaburzenia lękowe lęk stany lękowe strach bezradność Data mojej śmierci zbliża się wielkimi krokami, czekałam na ten dzień od dawna, a teraz jest tak blisko…Chciałabym tylko podziękować na wszelki wypadek wcześniej wszystkim, którzy byli przy mnie, gdy miałam złe dni, dziękuję, że znosiliście moje humory, że akceptowaliście moje wady. Zapytacie pewnie dlaczego to robię… otóż planowałam to od dawna, moja psychika nie umie zaakceptować tego, co dzieje się dookoła, jest słaba, za słaba. Przepraszam za wszystko, kocham Was. <3-Niechciana śmierć samobojca samobojstwo leki zaburzenia osobowosci zaburzenia psychiczne zaburzenia lękowe ojciec matka przyjaciele chłopak kocham cię odejście to koniec
Bycie odważnym i podejmowania w życiu decyzji, które wywrócą nam je do góry nogami wcale nie jest łatwe. Wręcz przeciwnie. Zmiany bolą, są niewygodne, wymagają od nas często zagryzienia zębów, wyrabiania 200 % normy, nie spania po nocach, ale i ciągłego odpierania tych najbardziej bolesnych ataków – ze strony najbliższych

Kompetencje cyfrowe, komunikacja interpersonalna, a może wiedza o ekologii i zdrowym odżywianiu? Co teraz trzeba umieć, aby poradzić sobie w życiu i szybko zmieniającym się świecie? Czy istnieje jakiś optymalny zestaw kompetencji, który zapewni nam szczęście i sukces? Pewne wskazówki dają badania WHO. Co to są umiejętności życiowe? Umiejętności życiowe (life skills) to kompetencje (umiejętności) psychospołeczne – dzięki nim przekładamy wiedzę, postawy i wartości na działanie. Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 1997 r. to „umiejętności umożliwiające człowiekowi pozytywne zachowania przystosowawcze, dzięki którym może skutecznie radzić sobie z zadaniami (wymaganiami) i wyzwaniami codziennego życia”. Nową definicję umiejętności życiowych opracowali w 2018 r. partnerzy projektu Life Skills in Europe (LSE). Według nich „umiejętności życiowe stanowią element możliwości życia i pracy w określonym kontekście społecznym, kulturowym i środowiskowym. Rodzaje umiejętności życiowych pojawiają się jako odpowiedź na potrzeby jednostki w rzeczywistych sytuacjach życiowych.” Z perspektywy promocji zdrowia i pierwotnej profilaktyki WHO wyróżnia dwie grupy umiejętności: Umiejętności podstawowe dla codziennego życia umożliwiające dobre samopoczucie, relacje interpersonalne i zachowania sprzyjające zdrowiu Umiejętności specyficzne rozwijane w powiązaniu z umiejętnościami podstawowymi i umożliwiające radzenie sobie z zagrożeniami np.: asertywne odmawianie używania narkotyków, uczestniczenia w aktach przemocy itd. Co trzeba umieć w XXI wieku? Departament Zdrowia Psychicznego WHO zidentyfikował pięć obszarów podstawowych umiejętności życiowych, które są uniwersalne niezależnie od uwarunkowań kulturowych: Podejmowanie decyzji i rozwiązywanie problemów – poszukiwanie alternatyw, ocena ryzyka, uzyskiwanie informacji i ich ocena, ocenianie konsekwencji działań i zachowań, stawianie sobie celów Twórcze i krytyczne myślenie – zdolność tworzenia nowych punktów widzenia, wykorzystywanie, analizowanie i syntetyzowanie oraz ocena informacji, obserwacja, zdobywanie doświadczeń, refleksja, rozumowanie i komunikacja Komunikacja i umiejętności interpersonalne – aktywne słuchanie, przekazywanie i przyjmowanie informacji zwrotnych, komunikacja werbalna i niewerbalna, asertywność, umiejętność negocjowania, rozwiązywania konfliktów, współdziałanie, praca w zespole Samoświadomość i empatia – samoocena, identyfikacja własnych mocnych i słabych stron, pozytywne myślenie, budowanie obrazu własnej osoby i własnego ciała Radzenie sobie z emocjami i stresem – samokontrola, radzenie sobie z presją, lękiem, trudnymi sytuacjami, poszukiwanie pomocy, zarządzanie czasem Dlaczego akurat te umiejętności? WHO świadomie postawiła na umiejętności psychospołeczne, a nie praktyczne jak np. gotowanie czy zarządzanie finansami. Są to szerokie umiejętności, które można rozwijać na przestrzeni czasu poprzez świadomy wysiłek, podnosząc własną skuteczność, poczucie na sensu i zdolności poznawcze. Ponadto umiejętności te wzajemnie łączą się i wpływają na siebie. Poprawa umiejętności komunikacji może mieć wpływ na zarządzanie stresem, umiejętność krytycznego myślenia pomoże nam w podejmowaniu decyzji, zaś rozwój empatii może wpływać na poprawę komunikacji i tak dalej. Kto i kiedy nas tego nauczy? Potrzeba rozwijania u dzieci i młodzieży umiejętności życiowych nie jest czymś nowym – zawsze było to głównie zadanie rodziców (rodziny) przy wsparciu szkoły. Nowym elementem koncepcji proponowanej przez WHO jest szersze włączenie edukacji w zakresie umiejętności życiowych do podstawowych zadań szkoły. Dotychczas rozwój kompetencji miękkich uczniów i studentów koncentrował się głównie na potrzebach rynku pracy i wymaganiach branżowych. Rekomendowane przez WHO podejście ukierunkowane na rozwijanie umiejętności życiowych (life skills approach) to edukacja szkolna nie ograniczającą się do przekazywania informacji, lecz zachowującą równowagę między trzema komponentami: wiedza + postawy i wartości + umiejętności Rozwijanie tych umiejętności ma szczególne znaczenie w młodym wieku, gdyż sprzyja: prawidłowemu rozwojowi psychospołecznemu, realizacji zadań rozwojowych i zaspokajaniu potrzeb przygotowaniu do życia w zmieniającym się świecie, radzeniu sobie z trudnościami pierwotnej profilaktyce w zakresie wielu problemów zdrowotnych i społecznych W ostatnich latach coraz więcej państw dostosowuje swoje systemy edukacji do realiów współczesnego życia społecznego i gospodarczego. W części krajów Unii Europejskiej wprowadzono już odrębne przedmioty szkolne poświęcone rozwojowi osobistemu i społecznemu. W Polsce, mimo niedawnej reformy systemu edukacji, jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia w tym obszarze. Przeładowana informacjami i egzaminami polska szkoła nie przygotowuje odpowiednio do radzenia sobie we współczesnej rzeczywistości, a tym bardziej przyszłości. Wydaje się nawet, że to pokolenia epoki przedcyfrowej – BB, X a nawet część Y – miały większe realne możliwości nabycia szeregu kompetencji psychospołecznych niż Z, CC i dzieci obecnie rozpoczynające edukację. Dostrzegają to już pracodawcy i rekruterzy. autor: Dorota Strzelec Psycholog, doradca zawodowy, interwent kryzysowy, coach, trener Przydatne źródła informacji: Partners in Life Skills Education – Conclusions from a United Nations Inter-Agency Meeting, Department of Mental Health World Health Organization, Geneva, WHO/MNH/MHP/ „Szkoła dla innowatora. Kształtowanie kompetencji proinnowacyjnych” – raport na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, 2018 Kształtowanie umiejętności życiowych – Barbara Woynarowska, Instytut Psychologii Zdrowia,

4nhI10.
  • 75gvn6zssl.pages.dev/304
  • 75gvn6zssl.pages.dev/159
  • 75gvn6zssl.pages.dev/222
  • 75gvn6zssl.pages.dev/46
  • 75gvn6zssl.pages.dev/29
  • 75gvn6zssl.pages.dev/38
  • 75gvn6zssl.pages.dev/369
  • 75gvn6zssl.pages.dev/367
  • 75gvn6zssl.pages.dev/208
  • nie daje sobie rady w zyciu