Jest miejscem, gdzie można zobaczyć wyrób i suszenie orecchiette lokalnego makaronu w kształcie uszek. Znajduje się przy nabrzeżu, na obrzeżach zabytkowego centrum miasta. Jest to idealne miejsce po przejściu małych uliczek Starego Miasta Bari i zwiedzeniu dwóch kościołów. Jest to miejsce na relaks i odpoczynek.
Spis treści1 COPERTO – WŁOSKA OPŁATA ZA ZAJĘCIE STOLIKA2 COPERTO + SERVIZIO, CZYLI OPŁATY DOLICZANE DO RACHUNKU W WENECKICH RESTAURACJACH3 POWINIENEM ZOSTAWIĆ NAPIWEK?4 SMACZNE I NIEDROGIE JEDZENIE W WENECJI – CZY TO JEST W OGÓLE MOŻLIWE? Nie jest łatwo dobrze zjeść, nie wydając przy tym ogromnych pieniędzy w miastach, które każdego roku odwiedzają niekończące się tłumy turystów. To właśnie Ci ostatni paradoksalnie sprawiają, że restauracje serwujące lichej jakości jedzenie i wystawiające ogromne rachunki mają rację bytu. Mrożona pizza podawana nad Canale Grande, w zabytkowej części Florencji, czy dajmy na to w okolicach Duomo di Milano kosztuje fortunę. Oczywiście w każdym mieście istnieją restauracje i tawerny słynące z doskonałej kuchni. Są to przeważnie miejsca, gdzie bywają lokalsi. COPERTO – WŁOSKA OPŁATA ZA ZAJĘCIE STOLIKA We Włoszech zwyczajowo do rachunku doliczane jest “coperto”, czyli opłata za nakrycie stołu i za podanie chleba. Może się zdarzyć, że restauracja zażyczy sobie nawet 5 €. Pamiętajcie, że stolik w ogródku, szczególnie tym z czarującym widokiem kosztuje więcej. Średnia wartość “coperto” wynosi 1,5 € – 2 € za osobę lub za cały stolik. W ostatnim czasie modne staje się jego niepobieranie, co oczywiście restauratorzy głośno obwieszczają. Wszystkie informacje dotyczące “coperto” powinny być podane w menu, również tym wystawionym przed wejściem do lokalu. COPERTO + SERVIZIO, CZYLI OPŁATY DOLICZANE DO RACHUNKU W WENECKICH RESTAURACJACH W Wenecji poza “coperto” powszechne jest pobieranie “servizio”, tj. opłaty za obsługę. Oscyluje ona wokół sumy odpowiadającej 10-15% wartości rachunku. Zgodnie z prawem wszystko należy wyszczególnić w rachunku. POWINIENEM ZOSTAWIĆ NAPIWEK? We Włoszech napiwek nie jest wymagany. Oczywiście zawsze można go zostawić i właśnie na to liczą kelnerzy w przypadku turystów. Nie powiem Wam, jak należy postąpić. Myślę, że wszystko zależy od okoliczności. Ja dobrze pracującą obsługę na pewno bym nagrodziła. SMACZNE I NIEDROGIE JEDZENIE W WENECJI – CZY TO JEST W OGÓLE MOŻLIWE? Tak! Można delektować się lokalnymi przysmakami, nie wydając przy tym fortuny. W Wenecji jada się “cicchetti”, czyli tradycyjne, nieduże przekąski. Najczęściej są to kawałki chleba lub polenty, na których znajdują się wędliny albo ryby. Do “cichetti” zaliczają się także pulpety i małe rybki podawane na ciepło. Ceny oscylują w okolicach 1,5 € – 3 €. Do picia zwyczajowo zamawia się kieliszek domowego wina, tzw. “ombra de vin” (1 €). Cała masa weneckich barów i osterii, nazywanych tutaj “bacari” serwuje “cicchetti”. Wystarczy zatem wypełnić nimi talerz, żeby dobrze zjeść za przyzwoite pieniądze i poczuć się jak wenecjanie. “Cicchetti” jada się raczej na stojąco, a “bacari” są otwarte przez cały dzień. TUTAJ zdradziłam moje ulubione adresy. A presto! Jeśli spodobał Ci się ten wpis albo masz jakieś pytanie, zostaw pod tekstem komentarz. Pamiętaj też, że czekam na Ciebie na Facebooku oraz na Instagramie. Jestem tam codziennie i zamieszczam jeszcze więcej włoskich ciekawostek oraz zdjęć.
Wenecja jest brudna, Wenecja jest przereklamowana, Wenecja jest nudna, w Wenecji śmierdzi, tylko Azjaci i gołębie.. Wenecja jest droga. Jeżeli kiedykolwiek będziecie planować wyjazd do Wenecji, to bardziej niż pewne, że usłyszycie chociaż jedno z powyższych. Ja się z tymi stwierdzeniami absolutnie nie zgadzam!
Spis treści1 Wenecja – dojazd, promy, parkingi2 Canale Grande – główna ulica Wenecji3 Wenecja i jej symbol – Most Rialto4 Uliczki Wenecji idealne na spacer bez tłumu turystów5 Wenecja i jej serce – Plac Świętego Marka (Piazza San Marco)6 Bazylika Św. Marka w Wenecji7 Campanile w Wenecji8 Piazzetta San Marco9 Pałac Dożów 10 Ponte dei Sospiri – Most Westchnień11 Santa Maria della Salute – włoski kościół określany jako cud nad Canale Grande12 Gondole w Wenecji13 Wenecja. Gdzie zjeść? Pizzeria, restauracje i Ograniczenia ruchu turystycznego w Wenecji od 2018 roku15 Burano i Murano – wyspy blisko Wenecji16 Wenecja z dziećmi17 Wenecja – noclegiWłoska Wenecja jest magicznym miastem, idealnym do zwiedzania z rodziną. Niewielkie odległości pomiędzy najważniejszymi atrakcjami i świetnie zorganizowana komunikacja wodna pozwala na spędzenie fantastycznego dnia w pięknym miejscu bez konieczności utraty czasu na dotarcie na – dojazd, promy, parkingiDo Wenecji możemy dotrzeć samochodem od strony Mestre. Długi most łączy miasto ze stałym lądem. Musicie się liczyć z tym, że często most jest zakorkowany i można stracić trochę czasu i nerwów na przejazd. Po postawieniu opon po drugiej stronie mostu skierujcie się na wielopoziomowy parking Tronchetto. Za pozostawienie auta na 12 godzin zapłacicie 21 euro (ceny z 2019 roku)Jeśli planujecie pobyt w okolicach Chioggi lub na Lido di Jesolo polecam dotrzeć do Wenecji drogą morską – promy odpływają z portu w Chioggi i Punta Sabbioni. Najkorzystniej zaopatrzyć się w bilety jednodniowe (koszt 20 euro – ceny z 2020 roku) u przewoźnika ACTV , które uprawniają do poruszania się promami oraz tramwajami wodnymi bez żadnych ograniczeń. W przypadku gdy planujecie dłuższy pobyt w Wenecji warto zastanowić się nad biletami o dłuższych okresach ważności. Dzieci do lat 6 podróżują wyruszacie z Punta Sabbioni nie powinniście mieć problemów z zaparkowaniem auta tuż przy przystani. Wiele miejsc parkingowych znajdziecie na prywatnych parkingach zlokalizowanych przy głównej ulicy dojazdowej. Koszt pozostawienia auta na cały dzień to ok. 8 euro za samochód. W Punta Sabbioni możecie napotkać różnych przewoźników oferujących połączenie z Wenecją, ale tylko wykupienie biletu w ACTV uprawnia do poruszania się tramwajami wodnymi w Wenecji. Jeśli wybierzecie innego przewoźnika za poruszanie się vaporetto przyjdzie Wam płacić przypadku podróżowania z małym dzieckiem należy pamiętać,że Wenecja nie należy do miejsc przyjaznych wózkom. Schody, mosty, wąskie brukowane uliczki, zatłoczone vaporetto i ogromna liczba turystów nie sprzyjają manewrom czterokołowców. Jeśli wózek jest Wam niezbędny w podróży zdecydowanie wygodniej będzie zabrać spacerówkę – Grande – główna ulica WenecjiGdy dotrzecie do Wenecji w godzinach porannych ujrzycie tłumy podążające w stronę placu Św. Marka. Dlatego proponuję rozpocząć zwiedzanie od przepłynięcia się vaporetto po Canale Grande, który jest główną ulicą miasta, długą na prawie 4 km i kształtem przypominającą odwróconą literę S. Przepływa przez środek miasta, dzieląc je na dwie kanałem stwarza okazję do podziwiania mijanych budynków, pałaców i kościołów często ustawionych frontem w stronę wody. Vaporetto przepływa między innymi obok takich zabytków jak Gallerie dell’ Academia – pierwotna siedziba Akademii Malarzy i Rzeźbiarzy; zgromadzono tam imponujący zbiór dzieł sztuki z okresu XIV-XVIII wieku. Obecnie można zobaczyć tam dzieła Leonarda da Vinci, Tycjana czy Canaletta. Po drodze mija się też Ca’d’Oro – Złoty Dom czyli najpiękniejszy pałac nad Canale Grande. Nazwa pałacu wywodzi się od złotych dekoracji, które niegdyś pokrywały jego fasadę oraz Ca’Rezzonico – barokowy pałac w którym obecnie mieści się muzeum ukazujące życie, kulturę i sztukę osiemnastowiecznej wybrać się na przejażdżkę kanałem vaporetto lini 1. Jest to najczęściej wybierana linia przez turystów, gdyż nieśpiesznie przepływa po kanale, zatrzymując się przy każdym przystanku. Jeśli jednak nie macie zapasu czasu można wybrać inne linie, które szybciej docierają do celu – dokładne opisy tras dostępne są na każdym przystanku i w tramwajach wodnych. Najlepszy widok z tramwaju gwarantuje miejsce z przodu łodzi, bądź umieszczone w jego tylnej części. Z racji powyższego są to również najbardziej zatłoczone miejsca 😉 Sama podróż nietypowym środkiem komunikacji miejskiej jest ogromną frajdą dla dzieci i dla i jej symbol – Most RialtoPo przepłynięciu się po Canale Grande i nacieszeniu oczu pięknymi widokami proponuję wysiąść z tramwaju przy moście Rialto – jednym z najsławniejszych zabytków miasta. Jest to najstarszy wenecki most, którego początki sięgają XII wieku kiedy zalążkiem dzisiejszego mostu była przeprawa pontonowa. W XIV wieku powstał drewniany most, utrzymywany z czynszów płaconych przez kupców handlujących na straganach ustawionych na moście. Obecny most powstał w XVI wieku. Na kamiennym moście znajdują się dwa rzędy stoisk z pamiątkami i biżuterią, a na środku mostu i jego bokach znajdują się przejścia dla pieszych. Ze szczytu mostu rozciąga się niesamowity widok na Canal Grande i okoliczne budynki. Warto również usiąść na końcu kamiennych schodków, tuż przy kanale i obserwować przepływające gondole, taksówki wodne i vaporetto. Uliczki Wenecji idealne na spacer bez tłumu turystówWenecja ma jeden z najpiękniejszych placów Europy – Plac Św. Marka. Proponuję trasę Rialto-San Marco pokonać pieszo. Spokojny spacerek pozwoli delektować się labiryntem wąskich uliczek, mostów, kanałów i uroczych zakątków. Zachęcam do skręcania w boczne alejki i obserwowanie życia toczącego się z dala od Canale Grande. Na trasie spaceru napotkacie drogowskazy i strzałki kierujące Was na plac. Zachęćcie dziecko by razem z Wami poszukiwało tych wskazówek. Pomimo oznaczenia polecam zaopatrzyć się mapę na wypadek gdy zgubicie się w plątaninie i jej serce – Plac Świętego Marka (Piazza San Marco)Plac Św. Marka pustoszeje w okolicach lunchu, a wtedy pojawia się szansa, że w kolejce do zabytków nie stracicie zbyt dużo czasu, a tłum nie zakłóci ogromnego wrażenia jakie plac wywiera na tysiącami osób jest tu tyle samo gołębi 😉 Uważajcie przy tym na ulicznych sprzedawców, którzy bez pytania podchodzą i wsypują do rąk ziarno do karmienia ptaków. Jak je przyjmiecie to się od nich nie odczepicie 😉 Wystarczy zdecydowane „no” by się ich pozbyć. Pamiętajcie też, że za karmienie gołębi grozi mandat. Przy okazji nadmieniam, że takich handlarzy oferujących rozpłaszczające się gumowate świnki, latające świecidełka i inne badziewie wprawiające dziecko w zachwyt, napotkacie na każdym rogu. Plac otaczają budynki Prokurarcji Starych (Procuratie Vecchie) i Nowych (Procuratie Nouve) oraz Skrzydło Napoleona (Ala Napoleonica). Budynki te w przeszłości pełniły funkcję siedziby najważniejszych weneckich urzędów. Do Prokuracji Starych przylega Złota Wieża (Torre dell’ Orologio) z bogato zdobionym zegarem. O godz. postacie na zegarze uderzają w Św. Marka w WenecjiNajważniejszym budynkiem na placu jest Bazylika Św. Marka (Basilica San Marco). Zbudowana w celu pochowania relikwii św. Marka, wykradzionych przez kupców weneckich w 828 r. z Aleksandrii. Przed wejściem do bazyliki zwykle ustawia się kolejka, więc musicie się liczyć z utratą kilku cennych minut. Przed wejściem restrykcyjnie weryfikowany jest ubiór – obowiązuje zakaz wejścia z odkrytymi ramionami i kolanami. Jeśli macie ze sobą duży bagaż(torbę, walizkę czy plecak) zostaniecie poproszeni o zostawienie go w przechowalni. We wnętrzu bazyliki obowiązuje zakaz fotografowania. Jednak jeśli nie używacie lampy błyskowej to nikt nie zwraca uwagi na robiących zwiedzanie wnętrza kościoła trwa ok. 10-15 minut. Nie można obojętnie przejść obok przepięknych mozaik, zajmujących łącznie 4000 m2 oraz Złotego Ołtarza (Pala d’Oro) – arcydzieła sztuki średniowiecznej, wykonanej ze złota i szlachetnych kamieni. To tutaj złożono relikwie św. płatne (kilka euro) jest wejście na taras widokowy – Loggia dei Cavalli – najbardziej charakterystyczny element fasady głównej, na której umieszczono kopię czterech koni przywiezionych z Konstantynopola podczas jednej z krucjat. Loggia to dobry punkt widokowy jeśli macie ochotę popatrzyć na plac św. Marka ponad głowami turystów. Jednak najbardziej spektakularne widoki zapewnia dzwonnica św. w WenecjiDzwonnica (Campanile) ma 98,5 metra i jest najwyższym punktem widokowym w mieście. Polecam nie odpuszczać tej atrakcji, bo widoki z góry są genialne!Wstęp na wieżę to koszt 8 euro od osoby (nie ma żadnych ulg dla dzieci). Na punkt widokowy wjeżdża się windą. Z góry można podziwiać Wenecję bez ograniczeń czasowych. Na wieży znajduje się 5 dzwonów – największy z nich oznajmiał początek i koniec pracy, a najmniejszy ogłaszał wyrok kary śmierci. Piazzetta San MarcoGdy opuścicie dzwonnicę skierujcie się w stronę Piazzetta San Marco – mniejszego placu przylegającego bezpośrednio do Piazza San Marco. Placyk znajduje się pomiędzy bazyliką a nadbrzeżem. Charakterystycznymi punktami są dwie kolumny – ze szczytu pierwszej spogląda św. Teodor a z drugiej symbol Wenecji – Lew św. Marka. Głównym punktem placu jest Pałac Dożów czyli Palazzo Dożów Największe arcydzieło gotyku weneckiego. Przez blisko 1000 lat stanowił siedzibę dożów – władców Wenecji, sądów, policji i administracji. Bilet łączony do Palazzo Ducale, Museo Correr, Museo Archeologico Nazionale i Sale Monumentali della Biblioteca Nazionale Marciana kosztuje 16 euro, dzieci do lat 5 zwiedzają za darmo. Do zwiedzania udostępnione są pełne dzieł sztuki apartamenty Dożów, sala posiedzeń Rady Weneckiej i rządu. Ponte dei Sospiri – Most WestchnieńKolejnym punktem programu jest Most Westchnień czyli Ponte dei Sospiri rozciągnięty nad Kanałem Pałacowym. Z Piazzetta San Marco skręćcie w lewo w Riva degli Schiavoni, która jest główną promenadą przy morzu, miejscem przystani gondolowych. Gdy dotrzecie do zatłoczonego mostu na którym turyści robią miliony zdjęć to znaczy że jesteście na moście Ponte della Paglia. To właśnie stąd jest najlepszy widok na Most Westchnień. Most łączy Pałac Dożów z byłą siedzibą więzienia. Nazwa mostu pochodzi od westchnień skazańców, którzy prowadzeni do więzienia rzucali tęskne spojrzenia w stronę wybrzeża i wzdychali do ukochanych pozostających na wolności. Legenda głosi, że pocałunek zakochanych przy Ponte dei Sospiri zapewni im wieczną miłość. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć, buziakach i westchnieniach ruszajcie wzdłuż wybrzeża do najbliższego przystanku vaporetto. Tym razem koniecznie wsiądźcie w linię nr 1 która zabierze Was na drugi brzeg Canale Grande. I tak docieramy do ostatniego punktu programu – do Bazyliki Santa Maria della Maria della Salute – włoski kościół określany jako cud nad Canale GrandeBazylika Santa Maria della Salute usytuowana jest na wylocie Canale Grande należy do jednych z najbardziej charakterystycznych budynków w Wenecji. Wzniesiona w XVII wieku w podziękowaniu dla Maryi Panny za powstrzymanie epidemii dżumy, której ofiarą padło 1/3 mieszkańców miasta. Co roku, pod koniec listopada organizowana jest procesja dziękczynna Fest della Salute, która przechodzi po specjalnie na ta okazję budowanym moście pontonowym łączącym oba brzegi kanału. Wewnątrz bazyliki możecie podziwiać dzieła Tycjana i Tintoretta. Schody bazyliki to świetne miejsce na złapanie oddechu i genialny punkt do obserwacji życia toczącego się na Canale Grande. Gondole w WenecjiProponowana przeze mnie trasa zajmie Wam czas do późnego popołudnia. Jeśli macie jeszcze ochotę, siły i spory zapas gotówki to zachęcam do rejsu gondolą. Wenecja ma wiele symboli, ale z miastem nierozerwalnie związane są gondole. Gondole to znak rozpoznawczy Wenecji. Ich historia sięga VII wieku. Gondole, które sprawiają wrażenie delikatnych łodzi są w rzeczywistości bardzo mocne i stabilne. W przeszłości różnokolorowe, od XVI wieku na rozkaz Senatu Weneckiego malowane wyłącznie na czarno. Wnętrza gondoli są bardzo eleganckie, wyściełane wysokogatunkowymi materiałami i wykładane poduszkami. Gondole mają ściśle określone wymiary, jednocześnie mogą zabrać maksymalnie 6 osób. Gondolier znajduje się cały czas na rufie łodzi i steruje nią za pomocą jednego wiosła. Na tradycyjny strój gondoliera składa się kapelusz słomkowy, koszula w pasy i ciemne gondolą to niestety dość droga rozrywka. Opłata pobierana jest od łodzi, a nie od ilości osób nią podróżujących. Koszt 40 minutowego rejsu to 80 euro. Jest to podstawowa kwota, nie obejmująca śpiewu gondoliera czy wina które można sączyć podczas rejsu. Jeśli chcielibyście podziwiać Wenecję nocą koszt takiego rejsu wzrasta do 100 euro. Wenecja. Gdzie zjeść? Pizzeria, restauracje i powinniście mieć problemów ze znalezieniem przyzwoitej restauracji. Większość knajpek oferuje turistic menu, nie zabraknie również włoskiej pizzy, pasty czy risotto. Należy pamiętać że do rachunku zwykle doliczany jest napiwek w wysokości 10-12 % oraz tzw. coperto czyli zapłata za nakrycie i możliwość skonsumowania posiłku przy stoliku. Coperto wynosi ok. 3 euro od osoby. Chcąc uniknąć coperto można poprosić o jedzenie na wynos lub spożyć je przy barze. W przypadku ograniczonego budżetu i konieczności zakupu jedzenia w niższych cenach można skorzystać z supersamów Coop (przy Via Cannaregio i Riva del Carbon) i tam nabyć potrzebne artykuły spożywcze. Jednak możecie mieć problem ze znalezieniem miejsca gdzie spokojnie kanapkę czy bułkę – w Wenecji ławek jest jak na lekarstwo, a w okolicach Placu Św. Marka służby miejskie wręcz pilnują by nie siadać na schodach i murkach wokół placu. Jednak tutaj można liczyć na przychylność strażników, którzy przeganiają wyłącznie osoby dorosłe. Dzieci mogą spokojnie odpocząć siedząc na schodkach w cieniu ruchu turystycznego w Wenecji od 2018 rokuBurmistrz Wenecji wdrożył system zarządzania przepływami turystów, mający na celu ochronę miasta przed zbyt dużymi tłumami turystów. System polega na ciągłym monitorowaniu liczby turystów i w razie zbyt dużego tłumu wprowadzane są ograniczenia, polegające na skierowaniu turystów z głównych szlaków na trasy alternatywne, wprowadzenie dostępu do pewnych części miasta tylko dla mieszkańców i turystów posiadających kartę Venezia Unica. W dniach, w których spodziewany jest ogromny napływ turystów (dni świąteczne, wole od pracy, wakacje) należy liczyć się z tym, że statki przypływające do Wenecji z Treporti czy Jesolo nie będą dopływać do centrum Wenecji, a pasażerów będą wysadzać na specjalnie utworzonych dokach w odległości od centrum. Miasto wprowadziło czarny, najwyższy alert aż w 55 dniach w 2018 roku. W pozostałe dni obowiązuje alert czerwony i żółty. Alerty można na bieżąco kontrolować na stronie miasta oraz na Facebooku i Twitterze Wenecji, gdzie publikowane są informacje o ewentualnych i Murano – wyspy blisko Wenecji Gdy planujecie spędzić w Wenecji więcej niż jeden dzień to na pewno nie będziecie się nudzić. Warta polecenia jest wycieczka na okoliczne wyspy – Murano i Burano. Regularnie kursują tam promy ACTV, a rejs trwa około 30 minut. Więcej o Burano i Murano pisaliśmy tu:Koronki i kolorowe domki na BuranoWłoskie Murano i bezcenne szkłoWenecja z dziećmiWenecja jest pięknym miastem, które warto pokazać dzieciom. Aby jednak nie były znużone zwiedzaniem proponujemy Wam zamienić nudny spacer w rodzinną super przygodę! My w Wenecji zamieniliśmy sie w Superposzukiwaczy Przygód i wzięliśmy udział w Tajnej Misji – pomogliśmy księżniczce odnaleźć zagubione elementy maski weneckiej. Zobacz jak fajnie zwiedzać Wenecję z dzieckiem:Maska karnawałowa w Wenecji. Przepis na fajne zwiedzanie Wenecji z – noclegiWenecję zwiedzamy zawsze, kiedy wypoczywamy nad Adriatykiem. Wokół Wenecji jest mnóstwo kapitalnych campingów położonych nad morzem, z pięknymi plażami, basenami, komfortowymi domkami wakacyjnymi, placami zabaw, boiskami, animacjami dla dzieci i dorosłych, które sa genialną miejscówką na wakacje i jednocześnie świetną bazą wypadową. Listę przetestowanych przez nas campingów w okolicy Wenecji znajdziesz tutaj:Campingi na Riwierze Adriatyckiej we Włoszech
Pierwsze wspomnienia o lasagne we Włoszech znajdują się w XIV-wiecznej książce kucharskiej z okolic Neapolu. Wskazuje się także na źródła greckie – gdzie laganon oznacza termin wskazujący na rodzaj makaronu. Lasanum w starożytnym Rzymie oznaczało pojemnik/garnek, jednak to grecka geneza jest tutaj trafniejsza.
Jednym z najczęściej zadawanych przez Was pytań jest co zjeść w Wenecji? Przyjeżdżając do Wenecji, wielu popełnia błąd — ucieka do turystycznych restauracji serwujących potrawy, które odzwierciedlają ich oczekiwania (takie jak makaron i pizza), a nie to, co naprawdę jedzą wenecjanie. Wenecja Euganejska, region, w którym znajduje się Wenecja, to według włoskich gastronomów najbardziej zróżnicowany włoski region pod względem kuchni. Przyczyniła się do tego rozległa i zróżnicowana geografia oraz historia Republiki Weneckiej. Ta różnorodność jest nadal obecna dzisiaj, jeśli wiesz, co i gdzie szukać. Na przykład krótka przejażdżka pociągiem z Wenecji do Werony, zmienia kompletnie to, co możemy zjeść — lokalne owoce morza zostają zastąpione daniami mięsnymi. Dzięki wyjątkowej bliskości laguny i ogrodów wyspy Sant'Erasmo prawdziwa kuchnia wenecka to aromatyczne i wyrafinowane potrawy, opierające się w dużej mierze na owocach morza, rybach i warzywach. Dla miłośnika owoców morza nie ma lepszego miejsca. Poniższa lista zawiera najpopularniejsze i typowe potrawy, które można znaleźć w Wenecji. Oto przewodnik po niektórych specjałach, które powinieneś spróbować: CICCHETTI Zanim zacznę od listy, chciałbym na chwilę zatrzymać się na słowie cicheto, o którym być może nie wiesz. W Wenecji cicchetto jest przystawką, czymś, co często towarzyszy kieliszkowi wina - ombra, podczas podróży od bacaro do bacaro. Na ten temat znajdziesz więcej tutaj. SARDE IN SAOR Kolejna przystawka, którą koniecznie musisz spróbować w Wenecji to Sarde in Saor. Sarde in saor to smażone sardynki, marynowane w zalewie octowej, pod dużą warstwą podsmażonej cebuli, rodzynek i orzeszków pinii. Smak może wydawać się nieco mocny, ale słodycz cebuli i rodzynek oraz chrupkość orzechów pinii pomaga zrównoważyć przepyszna słodko-kwaśna przystawka to zdecydowanie mój ulubiony przysmak Wenecji. Saor jest metodą konserwacji ryb używaną w średniowieczu, kiedy to żeglarze i rybacy musieli utrzymywać rybę na statkach przez długi okres czasu — marynowali oni na bieżąco smażone ryby. BACCALA MANTECATO ALLA VENEZIANA Musicie wiedzieć, że baccalà to dorsz. Dorsz w Wenecji Euganejskiej jest robiony na różne sposoby, ale w wersji mantecato, moim zdaniem jest mantecato alla veneziana to purée z gotowanego dorsza z dodatkiem oliwy, soli i pieprzu, podawane na polencie (jako danie główne) lub na grzankach (jako zakąska).Radzę spróbować z grzankami, tak zazwyczaj jest serwowany w weneckich niektórych wariantach można natknąć się na pietruszkę i czosnek. MOLECHE LUB MOLECHE COL PIEN Wenecja jest idealnym miejscem dla miłośników owoców morza. W niektórych okresach absolutnie warte spróbowania są Moleche — małe zielone przygotowane jest z męskich osobników, złowionych w chwili gdy zrzucają skorupę (na przełomie kwietnia i maja oraz października i listopada). Moleche są serwowane najczęściej smażone — wyjątkowo miękkie i delikatne. Moleche col pien to smażone karby nadziewane kraby są zbierane, wymagana jest szybkość, ponieważ w ciągu kilku godzin tworzą one nową skorupę, która twardnieje po kontakcie z wodą. CAPAROSSOI A SCOTA DEO Możesz nie znać tej nazwy, która pojawia się często w dialekcie weneckim. Danie przygotowane z dużych i pulchnych małży, gotowane z cytryną oraz pieprzem. Są tak pyszne, że gdy tylko pojawiają się na stole, nie możesz im się oprzeć. Nawet gdy są gorące! Stąd nazwa scota deo — gorące palce, czyli danie, które może poparzyć palce. Kolejna potrawa, którą najlepiej zamówić podczas sezonu małży, który rozpoczyna się w maju, a kończy w sierpniu. SCAMPI ALLA VENEZIANA Scampi, czyli langustynki serwowane są z oliwą z oliwek oraz z sokiem z cytryny. W przeciwieństwie do zwykłych krewetek muszą być zakupione we właściwym sezonie. Sezon na Scampi rozpoczyna się w marcu, a kończy późną wiosną / wczesnym latem. W lipcu jakość tych krewetek zaczyna spadać. POLENTA E SCHIE Polenta e schie (w weneckim dialekcie Poenta e schie) to jedno z tradycyjnych dań Wenecji. Schie to małe krewetki koloru szarego łowione w lagunie Wenecji Euganejskiej. Są małe i niezbyt mięsiste, ale bardzo smaczne. Po ugotowaniu zmieniają kolor, z szarego stają się intensywnie różowe. Podawane są na papce z polenty smażone lub gotowane kilka minut, doprawione czosnkiem, olejem i pietruszką. GRANSEOLA ALLA VENEZIANA Kosztowne danie, ale za to bardzo pyszne. Granseola, czyli krab jest gotowany z solą, pierzem i cytryną. Następnie smażony i podawany z mżawką oliwy z oliwek. FOLPETTI CONSI Młode ośmiornice są gotowane do miękkości z marchwią i selerem, następnie przyprawiane sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Chociaż smak jest pyszny, prawdopodobnie wygląd może niektórych odrzucić. LASAGNETTE CON NERO DI SEPPIA Nie daj się zwieść nazwie lasagnette, nie oznaczają one lasagni, ale pewnego rodzaju tagliatelle, które zostały zastąpione spaghetti i przyprawione czarnym atramentem zjedzeniu tego dania pamiętaj o tym, by się nie mątwy jest również serwowany jako danie główne w towarzystwie polenty, bez spaghetti. BIGOLI IN SALSA Bigoli lub bigoi — tak mówią miejscowi w dialekcie na długi i gruby makaron przypominający spaghetti. Do makaronu używa się sosu składającego się z cebuli i ryb — są to sardynki lub anchois. Absolutne niebo, jeśli wykonane prawidłowo. Być może oddech nie będzie silną stroną po ich skosztowaniu, ale mogę cię zapewnić, że będziesz chciał spróbować ich jeszcze raz. Bigoli in salsa serwowane są w Wenecji tradycyjnie w giorni di magro, czyli dni postne, takie jak Wielki Piątek i Wigilia. FEGATO ALLA VENEXIANA Fegato alla veneziana, czyli wątróbka po wenecku jest jednym z wielu tradycyjnych przepisów kuchni weneckiej. Z pewnością jednym z najbardziej znanych na całym świecie poprzez niepowtarzalny smak, które łączy w sobie smak zapach wątróbki i cebuli. Sposobem przygotowania przypomina wątróbkę, jaką robi się w Polsce, z tą różnicą, że w Wenecji dodaje się białe wino, które nadaje potrawie lekko wytrawny smak. Potrawa serwowana jest często na kremowym łożu z polenty. Początki tego dania, zwanego po wenecku figà àea Venessiana, sięgają czasów Rzymian, którzy używali do gotowania wątróbki — figi, które tuszowały silny zapach wątróbki. Z czasem Wenecjanie zastąpili figi cebulą. CARPACCIO Danie wywodzi się z Wenecji, a swoją nazwę zawdzięcza właścicielowi lokalu Harry’s Bar – Giuseppe Ciprianiemu. Przystawka z niemal przezroczystych plastrów wołowiny przypominała Ciprianiemu kolorystykę obrazów Vittorio Carpaccia. Chociaż określenie carpaccio jest często używane w odniesieniu do cienko pokrojonego surowego mięsa lub ryby, oryginalne danie jest dość specyficzne i odnosi się do cienko pokrojonej wołowiny z sosem pomidorowym, musztardą, śmietaną i pomidorem. Harry's Bar to legenda, ulubione miejsce Ernesta Hemingwaya, który zwykł przesiadywać długie godziny przy własnym stoliku w rogu sali. FRITOLE Jeśli masz na tyle szczęścia, że jesteś w Wenecji podczas karnawału, musisz koniecznie spróbować fritole. Są to smażone kulki ciasta z cukrem albo kandyzowanymi owocami, albo wypełnione wszelkiego rodzaju kremami. Pamiętajcie, cokolwiek jecie w Wenecji – przepijajcie winem – tzw. ombra di vino rosso (wino czerwone) bądź też ombra di vino bianco (wino białe). Albo proście o spritza – którego nazwę wymawia się tu sprisss – czyli mieszankę campari lub aperolu, wytrawnego białego wina i wody z wielką oliwką i kawałkiem pomarańczy. Nie zapomnijcie również spróbować słynnego Bellini, który również powstało w bar Harry, który Cipriani nazwał tak na cześć włoskich artystów. Drink Bellini zrobiony jest na bazie wina musującego prosecco i musu z brzoskwini. Powstał podobno podczas przyjęcia organizowanego przez Ciprianiego dla przyjaciół. Właśnie był zachód słońca i Włoch postanowił dopasować kolorystykę koktajlu do otoczenia. Nazwał drink po Giovannim Bellinim ze względu na paletę barw występujących na jego obrazach. Na blogu pojawiły się już dwa wpisy dotyczące kuchni włoskiej: Rzymu i Toskanii. Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie: Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka. Jeśli uważasz, że ten wpis jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę. Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku lub google+. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje. Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu. Uściski Renata
Wenecja jest bez wątpienia w czołówce atrakcji turystycznych we Włoszech. Liczne zabytki pochodzące jeszcze za złotych czasów Republiki Weneckiej oraz niezwykłe położenie na wodzie, stawia to miasto także w czołówce najpopularniejszych ośrodków turystyki na całym świecie. Unikalne połączenie kanałów, kościołów czy mostów oraz architektura zabytkowej części Wenecji
Barcelona i Wenecja pękają w szwach, liczby turystów odwiedzające te miasta co roku biją rekordy. Powoli dołącza do nich Lizbona. Pomimo korzyści płynących z turystyki, mieszkańcy odczuwają negatywne skuti. Przeczytałam ostatnio (link), że stolica Katalonii zaczęła już wprowadzać ograniczenia i np. w weekendy grupy liczące więcej niż 15 osób nie są wpuszczane na słynny targ La Boqueria. Zwiedzanie w tłumie nie daje żadnej frajdy, za to męczy, dlatego też obawiałam się Wenecji. Byłam przygotowana na najgorsze i chyba tylko dlatego nie zaskoczyło mnie jak wygląda to miasto w sobotnie przedpołudnie. Na szczęście okazało się, że są też sposoby na wymykanie się z tłoku. Trzeba wstać o wschodzie słońce, omijać atrakcję i chodzić przypadkowymi uliczkami. W turystycznych miastach łatwo o pułapki, za to ciężej o coś autentycznego, co tyczy się również cześci kulinarnej. Nie miałam dużo czasu, ale skupiłam się na wyszukaniu dobrego jedzenia i udało się, ale zaliczyłam też ze dwie porażki. Poniżej podpowiadam gdzie można w Wenecji dobrze zjeść, wydając niewiele i niekoniecznie przesiadując w restauracjach, bo czasem schody, albo ślepa uliczka nad kanałem okazują się lepszym/jedynym rozwiązaniem. Gdzie zjeść w Wenecji? Najlepsza pizza al taglio w Wenecji, makarony na wynos, cichetti i desery na każdą kieszeń Gdzie zjeść w Wenecji – najlepsza pizza Arte Della Pizza Cannaregio 1861/A, Calle de L’aseo, 30121 Venezia Arte Della Pizza była moim ulubionym kulinarnym punktem mojej wizyty w Wenecji. Nie jest to pizzeria-restauracja, bardziej bar lub piekarnia, ale wewnątrz rozstawionych jest kilka stolików. Można zamówić tutaj całą pizzę (większość zamówień jest na wynos) jak i al taglio (w kawałkach), a ceny są niskie. Spróbowałam trzech różnych al taglio i okazało się, że najprostsza marinara przebiła wszystko. Ale tak to już często jest ze świetną pizzą, im mniej składników, tym lepiej. Doskonałe ciasto zawsze się obroni, a słabemu nie pomoże nawet góra wykwintnych dodatków. Polecam tutaj zajrzeć przy okazji zwiedzania dzielnicy żydowskiej, lokal znajduje się jednej z bocznych uliczek niedaleko dawnego getta żydowskiego. Dal Moro’s Calle de la Casseleria, 5324, Castello, 30122 Venezia Serwowanie pasty w formie fast foodu, w pudełku na wynos – pewnie niejeden Włoch złapałby się za głowę na samą myśl. W Dal Moro’s byle jakie podanie nie przekłada się na jakość dania. Makaron gotowany jest z każdym zamówieniem, na mocne al dente, a ekipa Dal Moro’s zabrania zamykania pudałeka. W końcu jakichś zasad trzymać się trzeba, a rozgotowanego makaronu Włosi boją się jak nikt inny. W menu znajduje się osiem sosów, które można odrobinę modyfikować i bawić się dodatkami. Ceny wahają się między 5-7€. Nie jest tak łatwo znaleźć to miejsce, ale jak już będziesz blisko zaznaczonego punktu na mapie wypatruj kolejki pod ścianą. Lokal jest ciasny, podobnie jak uliczka na której się znajduje i na pałaszowanie dania pod lokalem nie ma miejsca. Na szczęścia kilka kroków dalej znalazłam idealny kąt. Wychodząc z Dal Moro’s kieruj się w lewo, a następnie skręć w pierwszą uliczkę w prawo, która kończy się dostępem do kanału. Tam, na schodku przy kanale można w spokoju rozprawić się z włoską pastą z pudełka. Gdzie zjeść w Wenecji – przewodnik Cantina Do Mori Calle dei Do Mori, San Polo 429, 30125 Venezia Cichetti jest dla Wenecji tym, czym apritivo dla Mediolanu czy tapas dla Hiszpanii. To różnego rodzaju przekąski, które zagryza się w towarzystwie przy lampce wina. Najbardziej oblegane przez Wenecjanów lokale, to właśnie te serwujące cichetti. Ich ceny zaczynają się od 1€ i nie przekraczają kilku, podobnie jest z winami, wybór jest zazwyczaj dość szeroki i na każdą kieszeń. Cantina Do Mori działa od 1462 roku, serwuje cichetti i specjalizuje się właśnie w winach. Wypiłam lampkę, spróbowałam kilku smażonych przekąsek, ale ośmiorniczki w pomidorach były moim faworytem. All’ Arco Sestiere San Polo, 436 | Calle Arco, Venezia Tuż obok Cantiny Do Mori znajduje się All’ Arco. Jeżeli jeden lokal jest zamknięty, wybierz się do drugiego. All’ Arco to rodzinny biznes, jest bardzo lubiany wśród mieszkańców Wenecji, choć ciasny i z niewielką ilością stołów. Natomiast lokalni świetnie radzą sobie na stojąco, najczęściej musząc przekrzykiwać siebie nawzajem bo bar często bywa zapchany. Tutejsze cichetti to przede wszystkim różne wersje kanapek, nie miałam okazji ich spróbować, ale nie powinny zawieźć. Zresztą nie tylko o jedzenie tutaj chodzi, a całą tradycję związaną z chichetti. Al Merca 213 San Polo, Venezia Nie tak znowu daleko od dwóch poprzednich miejsc, w pobliżu targu Rialto znajduje się kolejny lokal słynący z dobrych i niedrogich chichetti, podobnie jak i alkoholu. Bo gdzie indziej napić Aperol Spritz jak nie w Wenecji z której się wywodzi i gdzie kieliszek nie przekracza często 2€? Plac San Polo to też dobre miejsce do obserwowacji lokalnego życia, nawet jeżeli między Wenecjanami spacerują również turyści. Wieczorami i w weekendy ciężko dopchać się do lady Al Merca, ale w przypadku wszystkich lokali przed wybraniem się dobrze jest sprawdzić godziny otwarcia, bo można trafić na przerwę w ciągu dnia, albo przyjść za późno, nawet jeżeli lokal wydaje się być otwarty do późnych godzin nocnych. Gdzie zjeść w Wenecji – I Tre Mercanti I Tre Mercanti Castello 5364, 30122 Venezia Mini delikatesy z włoskimi produktami, jednak to miejsce przyciąga przede wszystkim uwagę tiramisu. Ten najsłynniejszy włoski deser przygotowywany jest tutaj w różnych smakach. Poza klasycznym spróbować można np. tiramisu z marakują, zieloną herbatą, bananowo-karmelowe, pomarańczowo-czekoladowe albo z dodatkiem włoskich alkoholi. Smaki różnią się w zależności od pory dnia, a ich produkcji można przyglądać się przez szyby sklepu. Kiedy przy pierwszej wizycie zabrakło pistacjowego, skusiłam się na klasyczne, rozpłynęłam, a następnego dnia wróciłam zaspokoić początkową ciekawość. W pistacjowym zabrakło mi mocniejszego akcentu pistacji, ale deser nadrobił wierzchem z pokruszonymi orzechami, które na dobrą sprawę są lepszym wykończeniem dla tiramisu niż kakao. Gdzie zjeść w Wenecji – lody La Mela Verde Fondamenta de L’osmarin-Castello, 30126 Venezia Miewam problem z włoskimi gelato, jak na mój gust są często przesłodzone. Konsystencja też nie zawsze do końca mi podpowiada i już kilka razy zdarzyło się, że polecane lody gdzieś we Włoszech okazywały się nie na tyle dobre, że sama chciałabym je polecić. W La Mela Verde mogłam zjeść dwie gałki, co normalnie przychodzi mi z trudem. Do wyboru jest około 15 smaków, klasyczne, ale i mniej standardowe. Niektóre strony twierdzą, że to najlepsze lody w Wenecji, wysłał mnie tam również właściciel mojego hostelu. Nie spróbowałam wszystkich więc nie wiem, ale podejrzewam, że zaliczają się do tych lepszych w mieście.
Gdzie zjeść w Gdańsku? Jaki lokal wybrać spośród wielu restauracji w Gdańsku? Oto lista miejsc, które z całego serca mogę polecić. Z listy tej wyjdzie, że jestem pizzo żercą i tak faktycznie jest. Zobaczcie też najlepsze restauracje w Gdańsku na starówce oraz najlepsze restauracje w Gdańsku z kącikiem dla dzieci.
Ciekawe miejsca w Europie Ciekawe miejsca we Włoszech Wenecja w weekend. Czyli jak sensownie zaplanować zwiedzanie i potem nie żałować To, że Wenecję widzieliśmy tylko raz z oddali, z przyklejonym do szyby nosem – już wiecie. Dziś zebraliśmy się na post o sprytnym zwiedzaniu miasta. To dość istotne, ponieważ Wenecja jest miastem skomplikowanym, przez swoją inność – trudnym do zwiedzania i jeśli tylko nie jesteśmy bogatymi Szwedami z napuchniętymi portfelami, którzy od razu wynajmują prywatną gondolę – musimy kombinować i planować. Nie przejmujcie się, tradycyjnie pomożemy Wam z tym 😉 FOTOGALERIA SPRZED 2 TYGODNI: Wenecja na dużych zdjęciach (1000px) Co powinniście wiedzieć w związku z planami na zimowe odwiedziny Wenecji (oprócz czasu Karnawału) to to, że… a) jest wtedy najtaniej b) mogą przydać się gumiaki c) może być albo bezchmurnie i słonecznie albo ciemno i deszczowo d) nie śmierdzi PORADY KOMUNIKACYJNE: Autobus z lotniska Treviso kosztuje 10 eur, jedzie głównie autostradą i na stacji Wenecja-Mestre jest już po około 40 minutach. Po kolejnych 10 minutach wysiadamy już w Wenecji na Piazza Roma, gdzie znajduje się dworzec autobusów na drugie weneckie lotnisko oraz przystań wodnych taksówek i dworzec wodny. Autobusy kursują co godzinę, więc ma to wszystko sens. Po Wenecji poruszamy się pieszo, natomiast nie sposób nie wydać 7 eur na bilet (ważny godzinę), aby przepłynąć Canale Grande aż do Plazu Św. Marka. Jak mamy już wydać te 7 eur, wykorzystajmy to „na maxa”, czyli od samego początku Kanału do końca. Wrażenia są pozytywne, przyjemne, te promy raczej nie są zatłoczone. Zwiedzając Wenecję Pamiętajmy, że mamy w niej tylko dwa „wąskie gardła” czyli mosty Accademia i Rialto. Bez nich jesteśmy zdani na promiki. Każdy przejazd do pół Euro. Dlatego warto tak zaplanować zwiedzanie, by ominąć konieczność korzystania z nich. I już kilka eur w kieszeni. Polecamy kartę zniżkową na muzea w Wenecji – KUP ONLINE! Wenecja w 1 dzień lub weekend. Co zobaczyć i jak zwiedzać? No to idziemy… Godzina 8:00 z hakiem Wychodzimy z autobusu z Treviso i robimy fotkę rozkładu powrotnych. Ale na Marco Polo. Wkleimy Wam ją tutaj po prawej stronie – proszę. Teraz możliwości są dwie – albo idziemy pieszo wgłąb dzielnicy, licząc, że po jakichś 30-40 minutach dotrzemy do Placu Św. Marka albo kierujemy się do jednego z początkowych dworców wodnych Wenecji – lub. Nagrywamy przywitanie z Wami do filmiku i wsiadamy w linię czarną dosłownie na przeciw dworca kolejowego St. Lucia. I wiecie co? To był bardzo dobry wybór. Generalnie o ile można sobie podarować snobistyczne pływanie gondolą po zakamarkach miasta o tyle przepłynąć wzdłuż Canale Grande aż do końca do Basenu Św. Marka – po prostu trzeba. To jest takie wystawianie „jęzora” i smakowanie całego miasta z jednej i drugiej strony. Idealne by potem wrócić tu na nogach i poszperać Po drodze mijamy najwspanialsze weneckie pałace – np. Ca D’Or z niesamowitą fasadą – niczym wyciętą z kartonu. Prom co chwilę przybija do przystanków po południowej i północnej stronie kanału. Całość „rejsu” trwa około 45 minut. Nigdy tego nie zapomnimy. Zwłaszcza ostatniego etapu, gdy prom wypływa na pełną lagunę a my spoglądamy na Piazettę, czyli morską bramę do serca Wenecji. Wtedy myślisz sobie „już, już, już tam bądźmy!” Godzina 9:00 Jesteśmy na lądzie i zaczynamy drugi etap naszego poznawania Wenecji. Wszystko mamy wcześniej zaplanowane (jak to my). Spotkanie pierwszego stopnia z fasadą Pałacu Dożów – zachwycające. Mamy syndrom zadartej głowy. Ania jest zachwycona bryłą, lekkością, detalami. Nie planowaliśmy zwiedzać pałacu w środku, bo żeby miało to sens, trzeba by poświęcić mu kilka godzin. POLECAMY: Wycieczka z przewodnikiem po Pałacu Dożów – KUP ONLINE! Ważna uwaga! Zarówno Plac Św. Marka jak i przyległa Piazzetta (raze tworzą literę L) są mniejsze, niż się Wam wydaje. Napoleon nazwał to Salą Balową Europy. Ale wydaje mi się, że u nas na Placu Warszawskim w Zabrzu zdarzały się liczniejsze pokazowe polonezy niż bal tutaj. Plac jest też skromniejszy niż myśleliśmy, ale piękny. Trochę jak hiszpańskie Plaza Mayor – zwłaszcza ten w Madrycie. Gołębie krążą chmurami a przed Bazyliką kłębi się tłumek chińczyków. Wstęp bez plecaków – nawet tych najmniejszych. Wrócimy tu jak zrzucimy je w hotelu, który wybraliśmy, by był w miarę blisko Placu. Godzina 10:00 Na północ od okolice Piazza St Marco spektakularnym łukiem, wkomponowanym w fasady kamienic, wchodzimy w kwartały kupieckie i handlowe. Ale w prawdziwego tego słowa znaczeniu. Te uliczki pamiętają handel i krzyki pierwszych przedsiębiorców z XV, XVI czy XVII wieku. Dziś jest jakby spokojniej, ale to „wąskie gardło” miasta, przypominajace trochę stambulskie bazary. Zawsze jest tu tłoczno, ale szyby wystaw mimo tego są zawsze nienagannie wypolerowane. Wszystkie handlowe arteryjki noszą nazwę Merceria a centralnym punktem jest plac San Zulian. Godzina 11:00 Musimy trochę pokombinować, by dotrzeć do tej części miasta, gdzie mieszkał Marco Polo. Aż dziw, że nie widzimy tłumów i łąńcuszków ludzi, ciągnących w tym kierunku. Mijamy placyk, który będzie nam dane odwiedzić jeszcze chyba z 5 razy i odbijamy w boczne uliczki w celu zlokalizowania „Corte Million”, miejsca, gdzie od pokoleń mieszkała rodzina Polo i gdzie schodziła się wenecka młodzież, by słuchać opowieści podróżnika. Aż dziw uwierzyć, że w momencie powrotu Polo z wojaży po świecie – nikt w Wenecji ich nie poznał ani nie skojarzył z kupcami. Nawet własna rodzina. W rosnącym zaniepokojeniem (serio zero tabliczek z informacjami?), grubą na prawie 1000 stron knigą „Opisanie Świata” z przedmową Umberto Eco i aparatem gotowym w każdej chwili do działania odnaleźliśmy spokojny dziedziniec a przy nim to miejsce. Tam nagraliśmy osobny odcinek do naszego projektu „Marco Polo Check In”. Ciągle przerywał nam pewien gość w białych spodniach, białej marynarce i białych włosach… Ale o tym innym razem. Godzina 12:00 Będąc w tej części miasta nie sposób skorzystać z bliskości pogranicza dzielnic San Marco i Canareggio. Po drodze posilamy się kawą z „maka”. Jak zwykle – gorsza niż w Polsce, ale wciąż powyżej średniej i daje małego kopa. I jest wciąż lepsza i 4x tańsza niż nacukrowane słabe kawy w tutejszych kawiarniach. Canareggio to północna i największa z dzielnic Wenecji. W jej zachodniej części kuli się w kącie spokojna i trochę mroczne dzielnica żydowska – Getto. Nie trudno się domyślić, że od tego miejsca wzięły nazwy wszystkie inne, podobne tego typu miejsca w Europie. Naszym celem jest kanał Rio d Sensa, który mowi się, że jest najspokojniejszym kanałem miasta. Rzeczywiście, łodzie wyglądają na wiecznie zacumowane, nad nim wiszą stare balkony z powiewającym na nich praniem. Przy mostku pieszym nad kanałem stajemy na trójkatnym Campo dei Mori, gdzie możemy odnaleźć słynne płąskorzeźby greckich kupców, błędnie nazywanych Maurami. Jeden, ten narożny na „dorobiony” metalowy nos. No i super! Murowany kandydat na „osobliwość miasta”. I tak się stało. Obok góruje kopulasty, największy kościół płn. części miasta – St. Maria del Orto (kiedyś Św. Krzysztofa). Godzina Chcemy przedostać się na drugą stronę Canale Grande i optymalnie byłoby dotrzeć w okolice pałacu Ca d’Oro – najpiękniejszego tego typu obiektu w Wenecji ze skomplikowaną historią (przez lata stał porzucony) a dziś bogatą kolekcją sztuki i przedostać się za pomocą tragetti w okolice Campo Di Pescara. Tak jest krócej. Ale idziemy w drogę powrotną w kierunku mostu Ponte Rialto od strony wschodniej. Most jest nietypowy – ma tak na prawdę 3 przejścia. W środkowym, szerokim królują handlarze. W bocznych galeriach turyści, fotografujący się (zazwyczaj pod słońce). Powiem Wam, że w płaskim zimowym słońcu widok z mostu na Kanał wygląda swietnie. Chcętny byśmy tu usiedli na dłużej, kontemplując atmosferę renesansowego Wall Street ówczesnego świata. Godzina 14:00 Przechodząc most trafiamy już do dzielnicy San Polo, którego centralnym placem jest Campo san Polo, na którym akurat nie byliśmy. Tej samej, do której mogliśmy wejść prosto z dworca autobusowego, pomijając drogę wodną. Dosłownie kilka kroków od mostu opanowuje nas zapach fritto misto czyli ryb i owoców morza, obtaczanych w cieście. Kilkadziesiąt gwarnych ludzi konsumujących je z białym winem gromadzi się na placu przy Mercato Rialto, słynącego z porannych targów rybnych i warzywnych. Niektórzy wystawiają twarze do opalania, słońce rzuca fajne, długie, klimatyczne cienie. Okolice Fabriche Nouve i Vecchie oraz Gobbo to wspaniałe arkady i miejsce, gdzie śmiało można nawet dziś kręcić ujęcia do kolejnych ekranizacji Casanovy czy Kupca Weneckiego. Godzina 15:00 Wykorzystując fakt, że mamy dość blisko do hotelu i chcielibyśmy zrzucić plecaki, idziemy wzdłuż południowego brzegu Canale Grande w kierunku kwartału Fantin, gdzie mieszkamy. Pałace tej części miasta, zwrócone ku wodzie to Palazzo Dolfin Manin, Palazzo Dandolo (było o nim w najnowszej powieści „Inferno” Browna), Palazzo Matinengo, Grimari czy Contarini dei Cavalli. Wszystkie dużo piękniej prezentują się od strony łodzi, skutecznie dystansując się od głównego szlaku palisadą drewnianych, często kolorowych belek, wyznaczających zmianę głębokości brzegu. Nasz hotelik był dosyć skutecznie schowany – jak to w Wenecji – prowadziła do niech ślepa uliczka i trzeba było robić dodatkowe kilkaset metrów pętelki. Wcześniej minęliśmy uliczkę o ciekawej nazwie „Rio Terra d’Assasini”, co skutecznie kojarzy się z grą Assasins Creed, która również rozgrywa się w Wenecji. Godzina 16:00 Jako, że Bazylika Św. Marka udostępniona do zwiedzania jest tylko do godziny (stosunkowo krótko, prawda), chcemy spędzić tu przynajmniej godzinę, co należy się kościołowi o takiej klasie jak ten. W środku niestety nie można fotografować, co zawsze budzi we mnie spore rozżalenia – tym bardziej, że nie należę do tych osób, które mimo zakazów – cichaczem focą zzza kolumny. Udało mi się zrobić może 2-3 zdjęcia telefonem, ale raczej nie nadają się na umieszczenie w naszej foto-biblioteczce z wypraw. Wstęp jest darmowy (ufffff), natomiast wejście na galerie i taras widokowy kosztuje 4 euro. W środku panuje półmrok. Surowe, romańskie wnętrza kontrastują z bizantyjskimi zdobieniami sklepienia, ołtarza i bocznych kaplic. Środek kościoła można podsumować śmiało dwoma kolorami – czerń i złoto. Obowiązuje kierunek zwiedzania, który jednak 3-krotnie naruszamy, by wrócić i obejrzeć dokładniej niuanse i szczegóły. Piękny kościół, trochę przypomina Hagia Sophia w Stambule, choć jest dużo mniejszy. Nie skorzystaliśmy niestety z możliwości wejścia na galerię, gdyż ta zamykana jest już na 20 minut przed końcem zwiedzania. Warto nadmienić, że w niedzielę zwiedzanie trwa jeszcze krócej – zaledwie kilka godzin w środku dnia. Godzina 17:00 Ten czas, gdy w mieście panuje „złota godzina” przeznaczamy na spacer w kierunku Dorsoduro, południowej dzielnicy Wenecji. Po drodze mijamy skąpy w złotym słońcu Plac Santo Stefano, potem przechodzimy kolejnym wąskim gardłem miasta czyli Mostem dela Academia, obklejonym kłódkami w kierunku nabrzeża Zattere (nazwa pochodzi od portu barek przemysłowych), gdzie łapiemy kulminację złotej godziny, tłumy, wędrujące brzegiem laguny, rzucamy okiem na wyciszony już (za dnia wciąż pracuje) średniowieczny zakład szkutniczy przy Squere San Trovaso i wracamy tym samym mostem w kierunku serca miasta. Po raz kolejny. Dlatego, że zmieniamy plany i planujemy skupić się na zachodzie a nie wschodzie słońca – skoro się okazało, że jednak mamy śniadanie w hotelu – skorzystamy z niego, zamiast porannego spaceru około Godzina 18:00 Jest zima, więc nawet we Włoszech słońce dość szybko kładzie się spać. Ale nad Wenecją trwa to trochę dłużej i zjawiskowo. W okolicach już się schowało za sylwetki kamienic i wież. Najpierw polecamy Wam przejść się jeszcze raz po zakamarkach Placu Św. Marka, do którego dochodzimy teraz od strony słynnego Harry’s Baru przy przystanku wodnym Vallaresso w szczególności ze wzrokiem skierowanym w stronę wschodnich fasad – Pałacu Dożów i kopuł Bazyliki, które fantastycznie rozświetlają się w kolorze… no właśnie. Nie jest to klasyczny pomarańcz. Marmur barwi się tu na kolor łososiowy, blady różowy. Niesamowite. Najpiękniejszy podobno widok na Wenecję o tej porze dnia rozciąga się z centralnej części deptaku Riva degli Schiavoni, czyli mostu Della Paglia i Ponte del Vin. Oczywiście patrzymy w stronę zachodnią w miejsce, gdzie „wypływa” na pełne morze kanał Canale Grande i góruje sylwetka kościoła Santa Maria Della Salute, najważniejszego w dzielnicy Dorsoduro, z której tu przyszliśmy. Godzina 19:00 Opuszczamy deptak i nabrzeże i kierujemy się na północ w obrzeża dzielnicy Castello (którą poznaliśmy najmniej). Przez długi czas włóczymy się po uliczkach, mijamy trochę opustoszały (tak wcześnie!?) plac i po drodze trafiamy do Intercoopa, naszego ulubionego sklepu włoskiego. Pytamy pana w kasie ile kosztuje bilet na lotnisko, żeby wiedzieć czy odłożyć colę czy nie. Gdy już wiemy – szybka matematyka. Super, nie trzeba już wybierać kasy – zmieścimy się. Siatka z zakupami w całości wcisnęła się do plecaków. Bagietka nie. Co – jak domyślacie się wyglądało śmiesznie. Całość kosztów zakupów – niecałe 7 euro, czyli jakieś 25% kolacji w tutejszej knajpie. To jest zawsze fajne we Włoszech. Tu na serio jest taniej niż w Polsce w marketach. I to nawet w Wenecji!? Po drodze mijamy opustoszały plac Santa Maria Formosa i z małą przerwą na nocne zdjęcia Mostu Rialto kierujemy się na kolejną chwilę do hotelu. (Jak dobrze mieć nocleg w sercu miasta – zazwyczaj wybieramy blisko dworca, ale tym razem celowo – nie). FOTOGRAFICZNA PORADA: W Wenecji moim zdaniem bardzo trudno wykonać dobre zdjęcie nocne. A już całkiem trudno zrobić świetne zdjęcie z długim czasem naświetlania – nawet jeśli macie porządny statyw. Powód jest prosty, a właściwie dwa. Bardzo kiepskie oświetlenie – latarnie dają zazwyczaj intensywne, zimne światło a do tego mnóstwo żarówkowego światła witryn sklepowych i restauracji. Natomiast pamiętajcie, że tu wszystko się „rusza” – zacumowane łodzie, bujane przez fale, lub po prostu przepływające. Dlatego zawsze łodzie nocą są tu… poruszone. A woda (ciągle w ruchu) dość mocno… wygładzona. Godzina 20:00 To się nazywa godzina na weryfikację planów. Korzystamy z hotelowego wi-fi, by podjąć konkretne kroki co do jutrzejszego poranka, zerkamy na fanpage i bloga czy nikt z was nie włamał nam się na stronę. I oczywiście wrzucamy fotkę z motylem. Jak dają sieć, to korzystamy. Nie jest to takie oczywiste zawsze. Wy się pewnie wściekacie, bo na zdjęciu słońce i rozgrzane buzie a w Polsce podobno minus 20 stopni. Taki mamy klimat. Godzina 21:00 Jeść! Odpalamy bagietkę, tuńczyka, wino w kartonie (pamiętajcie – we Włoszech wina w kartonie to naprawdę dobre wina) i trochę pozostałych „bonusów”. Idziemy na spacer po nocnej Wenecji z finałem przy głównej przystani przy zachodniej części Riva del Schiavoni. Zaczyna być chłodno, co czuć ewidentnie po stopniu zimna betonowych ławek, na których się rozgościliśmy. – Każda woda po ciemku jest przerażająca – stwierdza Ania. Patrzymy jak czarna maź oblewa i buja czubatymi gondolami. Mnie się kojarzy jeden z odcinków „Doctora Who”, w którym z weneckich wód wychodziły jakieś dziwne poczwary. Spadamy stąd. Godzina 22:00 Nocna Wenecja nas trochę zawodzi. Tak, tak. Przede wszystkim dlatego, że o dziwo jest bardzo słabo iluminowana, dość oszczędnie zdobiona. Przeważa chłodne światło latarni. A nie ciepłe żółte. Mój aparat płacze. Skromnie podświetlony jest Most Westchnień, zupełnie ciemna Campanila, mrocznie schowane są wieże kościołów. Genialnie za to prezentują się wszystkie sklepiki otoczone od turystów wystawami, pełnymi masek, kostiumów, bibelotów. Nagle trafiamy na nocny rajd na orientację. Jeden, drugi, trzeci facet w obcisłych getrach mija nas z czołówką na czole i kartką w dłoni. Uliczki są tak wąskie, że prawie każdy zaczepia nas łokciem. Kanały też już raczej śpią. To znaczy nie widzieliśmy ani jednej gondoli, która by przesmyczała się po ciemku wodą lub pod jednym z mostków. za to fajnie się obserwuje gondolierów, gromadzących się w swoich „bazach” i schodzących z szychty. Oczywiście gadających o pierdołach dnia codziennego. Nawet nie o piłce nożnej. Podobno mężczyźni w Wenecji nie szaleją za Calcio – czy to normalne? GDZIE SPAĆ? Zarezerwuj nocleg w hotelu, w którym spaliśmy DZIEŃ DRUGI Godzina 7:00 Tak, jak napisaliśmy wcześniej – tym razem (no, nie może być!) rezygnujemy ze spaceru o świcie, bo śniadanie trzeba zjeść (jak dają) i ruszymy stąd w kierunku San Polo. Skromne, bez szału – siedzimy sami. Mistrzowskie były rogaliki, o smaku skórki pomarańcza z delikatnym kremowym nadzieniem a przy tym lekkie jak pianka – czy ktoś nam przypomni, jak się nazywają? Był super. Z naszego kwartału idziemy w kierunku mostu Della Academia (jeszcze raz) i dalej w kierunku zachodnim, mijając obok po prawej najsłynniejsze pałace tej części Canale Grande, czyli Foscari, Nani, Stern, Moro no i oczywiście zjawiskowy Rezzonico, stanowiący dziś w pewnym sensie muzeum „złotych czasów” Wenecji z odrestaurowanymi wnętrzami i przedmiotami codziennego użytku. Coś dla miłośników minionego bogactwa. Godzina 8:00 Gdyby ktoś pytał Was, gdzie można w Wenecji trochę odetchnąć – myślicie o wspomnianym przez nas wcześniej Ghetto oraz o Campo St Margherita. Wbrew nazwie nie królują tu pizzerie ale… lodziarnie i podobno najsmaczniejsze lody w Wenecji. Za gałkę jednak zapłacimy zbrodniczo sporo. Nawet 3 eur. Tu też uwielbiają na porannym targowisku robić zakupy sami wenecjanie. W południowej części placu kręcimy ujęcia wideo z widokiem na siedzibę cechu grabarzy (jak się domyślacie ważna profesja i trudna przez lata w Wenecji) a po północnej stronie placu stoi kościół o tej samej nazwie z niesamowitym sklepieniem, wyglądającym jak… kadłub statku. Dziś pełni jednak inną rolę – jest aulą uniwersytecką. Godzina 9:00 Ostatnim przystankiem na naszej drodze stają się dwa najważniejsze dla tej części miasta place – Campo s Rocco i Campo dei Frari. ten drugi prezentuje się okazalej, ze względu na gigantyczną bryłę kościoła Santa Maria Gloriosa dei Frari – gotyckiej siedziby weneckich franciszkanów ze słynnym Wniebowstąpieniem Tycjana jako swoim największym skarbem. Przylega do niego Archivio di Stato, gdzie przechowywana jest włoska kopia dziełe Marco Polo – „Opisanie Świata”. Kościół robi wielkie wrażenie w środku, natomiast nie można nie podnieść głowy na Campo s Rocco, gdzie stoi słynna Scuola Grande i kościół San Rocco. Weneckie szkoły (było ich kilka) przez wieki spełniały rolę czegoś pomiędzy uniwersytetem a akademią sztuki, pod patronatami konkretnych świętych, kształcąc najlepsze umysły i talenty artystyczne swoich czasów no i oczywiście zdrowo z sobą rywalizując przy tym. Scuolę Grande można zwiedzać dla kolekcji malarstwa oraz Sali Głównej. Choć jeszcze więcej obrazów obejrzycie w Scuola della Academia, którą mijaliśmy dzień wcześniej. Godzina 10:00 Aerobus o numerze A1 startuje punktualnie o pełnej, okazuje się tańszy niż nam przekazywano i idealnie mieścimy się z resztką „euraczy”. No trudno, tym razem nie kupimy żadnej pamiątki. Dla nas to żaden problem zawsze. Jedziemy jakieś 15-20 minut z postojem na dosłownie 3-4 przystankach. Lotnisko Marco Polo (taka nazwa, choć nigdzie nie ma dużego napisu – jak to już się przyjęło. Co nas irytuje, bo planowaliśmy nagrać taki napis do naszego filmu o Marco Polo). Godzina 11:00 Samolot AirOne startuje w punkt! Jeszcze nigdy w życiu nie jechaliśmy tak długo lotniskowym autobusem. Dokładnie około 10 minut – tak daleko znajduje się stanowisko postojowe samolotów tej linii (Mimo, że to spółka – córka Alitalii). Miejsca co prawda są numerowane, ale wypełnienie nie wynosiło chyba nawet 50%, więc zdążyliśmy się dosiąść do siebie. W tego lotu zapamiętamy na pewno 3 rzeczy – jeden z najbardziej niesamowitych startów – z całą Laguną Wenecją jak na dłoni (na zdjęciu), świetną widoczność nad Dolomitami oraz różnicę temperaturową. W Wenecji było plus 14 stopni i słońce, w Pradze przy lądowaniu minus 13 stopni i szarówka. Nieźle. Czy Wenecja jest bardzo droga? Tak, trzeba przyznać, że to drogie miasto. Jednak. Hotel, w którym spaliśmy w samym centrum ze śniadaniem w cenie trzydziestu kilku eur to naprawdę cud i okazja (oczywiście upolowany przez sekretne oferty booking), bo standard to 40 kilka a nawet 50 kilka euro. Zwłaszcza w San Marco. Ceny najskromniejszych posiłków włoskich w knajpach niestety zaczynają się od kwot dwucyfrowych. Kawałek pizzy (1/8 część) kosztuje 3-4 euro. Droga jest też komunikacja w sumie, dlatego plan minimum z minimum dla nas to było wydanie tych 7 euro na bilet 1,5-godzinny. A jest to najtańszy możliwy bilet na vaporetti. Można też nie wydać nic i chodzić ciągle. No ale ten Canale Grande. Ech. Rezygnując natomiast z traggeti pomiędzy brzegami i opierając się na dwóch najważniejszych mostach miasta oszczędziliśmy przynajmniej 3 euro na głowę 😉 Autobus z lotniska też nie jest jakiś super tani (10 euro z Treviso, 6 euro na Marco Polo). Ciężko z autostopem – naprawdę. Grobla, kierująca do Wenecji ma 5 km i jest bardzo wąska, natomiast w Mestre dojazd stanowi w pewnym sensie estakada, więc nie ma tu gdzie stać i „łapać”. Ceny pamiątek to śmiech na sali (w stosunku do jakości). Najmniejsze maski kosztują 8, 12, 16 euro. A wyobraźcie sobie, że w okresie słynnego Karnawału, w środku lata oraz w czasie świąt ceny idą tutaj 100, 200 a nawet 300% do góry… GDZIE SPAĆ? Porównaj najtańsze noclegi w Wenecji na Hotelscombined Zarezerwuj hotel w Wenecji przez lub wybierz hotel w którym my spaliśmy (W centrum miasta) Wersja wideo: Sprawdź ceny noclegów w Wenecji
Słynny most Rialto. Wenecja (wł. Venezia) – miasto i gmina na północy Włoch, liczy ok. 260 tys, mieszk. Sanktuarium na lagunie jest praktycznie takie samo jak 600 lat temu, co dodaje fascynującej postaci. Wenecja rozpadła się od czasów swojej świetności i jest bardzo turystyczna (jest nieco więcej turystów niż mieszkańców xZbfr.
  • 75gvn6zssl.pages.dev/245
  • 75gvn6zssl.pages.dev/164
  • 75gvn6zssl.pages.dev/209
  • 75gvn6zssl.pages.dev/13
  • 75gvn6zssl.pages.dev/349
  • 75gvn6zssl.pages.dev/218
  • 75gvn6zssl.pages.dev/209
  • 75gvn6zssl.pages.dev/116
  • 75gvn6zssl.pages.dev/335
  • wenecja gdzie zjeść forum